Miała być kotka, w dodatku ciężarna. Tymczasem ze szpitalikowej klatki patrzył na nas ufnie kocur, wprawdzie owszem, całkiem dorodny, ale nie dość, że nie zaciążony, to w dodatku już wykastrowany. Przyjazny, absolutnie nieagresywny, z anielską łagodnością znoszący nawet nieprzyjemne podawanie leków bezpośrednio do pyszczka. Zarobaczony strasznie, ale ogólnie zadbany. Zgubił się komuś czy po prostu jest wolnożyjący i ktoś o niego dba?..
Nie dość, że gender, to jeszcze zagadka
Szanowni Państwo, poznajcie Władka.
Władek na ZDJĘCIACH.