
Koteł zwrócił uwagę wolontariuszki już podczas pierwszej wizyty na jednym z poznańskich kompleksów działkowych - wychudzony, brudny, z wysuniętym języczkiem, co mogło sugerować brak co najmniej przednich zębów... Karmicielka uprzedziła, że to stary kocur, a wiadomo, że wiosną łapie się przede wszystkim kotki... Jednak kiedy wszedł do klatki, trzymaliśmy kciuki, by w niej został - i tak się na szczęście stało:) Ze względu na kiepski wygląd zleciliśmy dodatkowe badana - niestety nasze podejrzenia potwierdziły się - zapalenie oskrzeli, zupełny brak zębów, mnóstwo ran po ugryzieniach pasożytów zewnętrznych, a dodatkowo szmery w sercu i podwyższone parametry nerkowe... Kocurek teraz dochodzi do siebie w szpitaliku - je za dwóch, wypoczywa i nabiera sił do dalszej diagnostyki. Okazało się, że jest w pełni obsługiwalny - oczywiście syczy trochę na nas, wije się niczym wąż, ale nie próbuje gryźć (mądry kot - i tak nie miałby czym;), nie wyciąga pazurów - będą z niego koty:) Byle tylko problemy zdrowotne udało się opanować... Trzymajcie kciuki!!!
Zygfryd na ZDJĘCIACH i FILMACH.