Fortunat to kolejny koci plon działek przy ul. Dojazd - brat naszej fundacyjnej, szczęśliwie wyadoptowanej koteczki Nieszczęście.
No i powtórka z rozrywki chciałoby się rzec - kot spanikowany, łażący po suficie klatki tylko na widok człowieka. Tym razem jednak nie umieraliśmy z niepokoju o stan ranki, bo to chłopak - ale tylko jeden dzień... 24 h po kastracji zastaliśmy Fortunata z kompletnie zaklejonym okiem... Na skutek stresu spowodowanego pobytem w klatce i zabiegiem uaktywnił się wirus herpes:( Oko trzeba przemywać kilka razy dziennie, do tego oczywiście krople i żel - Fortunat wszystko to znosi z zadziwiającą cierpliwością - jakby rozumiał, że to Mu pomoże... No i tak już siedzi u nas w tej klatce, i będzie siedział na pewno do końca maja, a przez ten czas - no cóż - okazało się, że to mały miziak, tylko trochę nieśmiały - i jak tu takiego wypuścić???? Co prawda nadal jeszcze reaguje strachem na próbę wzięcia Go na ręce - ale brzusio już pokazane:)
Nie za dobrze... Fortunat ma martwicę tylnych paluszków - najprawdopodobniej jutro czeka Go amputacja jednego - trzymajcie kciuki!
A dom tymczasowy już czeka...
kotekmamrotek pisze:Nie za dobrze... Fortunat ma martwicę tylnych paluszków - najprawdopodobniej jutro czeka Go amputacja jednego - trzymajcie kciuki!
A dom tymczasowy już czeka...
Oby się nie powtórzyło to co u Oberona przy powikłaniach...
Trzymaj się Fortunat, zdrówka pięknooki.
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Jak paluszki? Jak się Fortunat czuje po amputacji?
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]