Obecnie Zygfryd czuje się już chyba o wiele pewniej.
Z moimi kotami dogadał się super. Mam nawet zdjęcie, jak z Maciusiem robią noski

A wczoraj mój TŻ kosił trawę, bałam sie, ze Zygfryd będzie się bał.
Ale skąd. Usiadł sobie na tarasie i pilnował, czy aby na pewno dobrze ta trawa koszona

Był do tego stopnia wyluzowany, że nawet zaczął się myć i nie zwracał uwagi ani na warkot kosiarki, ani na to, ze TŻ chodził blisko Niego

Zygfrydowi zdarza się też coraz częściej wchodzić do domu. Nawet, jak my jesteśmy w salonie, to Zygfryd bokiem przemyka i od razu wchodzi na schody. Nie wyganiamy Go, ale jak tylko widzi, że ruszamy się z sofy, sam ucieka. W ogrodzie nie jest taki bojaźliwy.