To jest niesamowite, ale jestem na 100% pewna, że Zelda czuje, wie, co się stało - kiedy odebrałam w piątek ten straszny telefon, kotka ni stąd ni zowąd pojawiła się na kolanach i zaczęła się tak przymilać, jak Szafran... Dokładnie tak - a przecież każdy kot ma swoje rytuały i sposoby na człowieka i z człowiekiem...
A w nocy mnie nie odstępuje na krok - jak tylko się przebudzę, podniosę głowę - Ona czuwa, grucha do mnie i jeszcze bardziej wtula się we mnie - jest zawsze. Nie mogę tego ogarnąć rozumem, ale przecież nie o to chodzi... To jest niesamowity kot...
Także jeśli chodzi o łapanie ostatnich letnich promieni słońca

- robi to tak:
A po drugiej stronie... okna:
nie ma to jak grzać sobie podeszwy na patelni z szyby
