Rudzio

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Essi
Posty: 810
Rejestracja: 19 maja 2014, 18:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Essi »

Zanim Rudzio trafił do nas na DT, otrzymałam informację, że jest on kotem jednego człowieka i może być trudno z jego oswajaniem. Wiedziałam również, że Rudzio całe dotychczasowe życie spędził na działkach, miałam więc obawy, jak uda mu się przystosować do warunków domowych...
Obawy o udomowienie okazały się całkiem uzasadnione - Rudzio po dziś dzień jest nieogarem, który żwir z kuwety rozsypuje na pół łazienki i nie zawsze trafia tam, gdzie miał zamiar ;) Gdy zaś spojrzy się na kocie miski chwilę po tym, gdy koty skończą spożywać, od razu widać, z której miski jadł Rudzio ;)
Rudzio z początku nie do końca łapał też ideę zabawy. Dziwnie patrzył na koty ganiające się po mieszkaniu, a nagabywany wędką lub piłeczką robił okrągłe oczy pytające: "Ale czego Ty ode mnie chcesz, człowieku?". Obecnie Rudzio przoduje w wyścigach i ganiankach kocich, zaś wędkę wystarczy przed nim pozostawić i kocio ma zabawę na następne 15 minut - tak tak, wędką Rudzio potrafi bawić się sam :)
Na szczęście zupełnie nie sprawdziło się to, że może być ciężko z oswajaniem Rudzia. Rudzio jest bardzo towarzyskim zwierzęciem, UWIELBIA inne koty, zaś z ludźmi również dogaduje się całkiem nieźle :) Wczoraj bardzo mnie zaskoczył, bo osobie, którą widział po raz pierwszy, pozwolił się wygłaskać i wyszudrać po brzuszku :aniolek:
Nigdy nie przestanie zadziwiwać mnie to, jak zaskakującymi stworzeniami potrafią być koty.
Awatar użytkownika
Essi
Posty: 810
Rejestracja: 19 maja 2014, 18:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Essi »

Ostatnie tygodnie postawiły przed Rudziem wiele wyzwań. Kocurek musiał między innymi znosić kłucie, i to dwa razy! Dzięki temu został jednak w końcu zaszczepiony i zaczipowany. Kolejną przygodą była zaciekła walka z kurzym udkiem, które stawiało zaciekły opór - jak bowiem pokonać kawałek mięsa, nie mając ani jednego zęba? Rudzio memłał bardzo dzielnie, może za dwa dni (z pomocą samego kurczaka) udałoby mu się oderwać jakiś kawałeczek ;) Człowieki w końcu ulitowały się nad kocurkiem i udko zostało zaserwowane w formie pięknie pokrojonych, idealnych do przełknięcia kawałeczków.
Rudzio, jako pierwszy kot w historii (nie licząc małych kociaków) stopił kawałek lodu w sercu Gorki.
Swoim wrodzonym gapiostwem, odpornością na jednoznaczne sugestie (gongoodporna głowa), uporem małego osiołka i szczyptą uroku osobistego przekonał Gorkę, że w najistotniejszych w życiu sprawach, warto trzymać sztamę. Od tej widujemy takie obrazki:

Obrazek

Spanie synchroniczne czasem wychodzi:
Obrazek

A czasem nie:
Obrazek
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

ale to synchroniczne, tylko lustrzanie!!!

uwielbiam wzrok naburmuszonej (z sympatii do burasków używam eufemizmu :: ) Gorki...
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

ale ładnie im razem! :love:
Awatar użytkownika
Essi
Posty: 810
Rejestracja: 19 maja 2014, 18:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Essi »

Oj tak, buraski z rudzikami zawsze pięknie się komponują ;)
Chitos
Posty: 3127
Rejestracja: 05 cze 2015, 20:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Chitos »

Ale z Górki to taka foczunia się powoli robi :D :: ::
Rudzio jest cudny :) :)
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

FOCZUNIA :love: :love: :love:
Awatar użytkownika
Essi
Posty: 810
Rejestracja: 19 maja 2014, 18:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Essi »

W tak zwanym międzyczasie do Rudzia uśmiechnęło się szczęście i na dniach kocurek przeprowadzi się do swojego domku :)
Bardzo prosimy jednak o mocne trzymanie kciuków, bo nie wiadomo, jak dotychczasowa rezydentka zareaguje na Rudzia... Lena, do której dołączy Rudzio, do tej pory była zatwardziałą jedynaczką. Jej Pani jednak postanowiła spróbować znaleźć dla niej towarzysza, gdyż nie chciała, aby kotka całe dnie siedziała sama w domu... I tak wybór padł na Rudzia, z racji jego łagodności i przyjaznego nastawienia do całego świata.
Nie wiemy, jak zakończy się ten eksperyment, niemniej sądzę, że warto dać szansę i Lenie i Rudziowi. Kciuki potrzebne!

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

kciukamy :aniolek: :aniolek:
i w razie gorących dni zapoznawczych służymy wsparciem z własnego doświadczenia ;)
nie mogę, Kot na mnie leży.
tajga
Posty: 352
Rejestracja: 02 paź 2016, 10:33
Lokalizacja: Poznań

Post autor: tajga »

Witam Wszystkich Serdecznie, sprawdzam czy umiem się tu odnaleźć
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Witaj :)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
tajga
Posty: 352
Rejestracja: 02 paź 2016, 10:33
Lokalizacja: Poznań

Post autor: tajga »

Od czerwca jestem szczęśliwym opiekunem Leny Dębińskiej i od kilku dni Rudzia. Właśnie rozpoczęły się gorące dni zapoznawcze... Zalogowałam się , by każdy zainteresowany mógł wiedzieć co u Rudzia i Leny, a także dlatego, że każda wskazówka ze strony doświadczonych osób jest cenna. Evo, będę potrzebowała Twojej pomocy :wink:
tajga
Posty: 352
Rejestracja: 02 paź 2016, 10:33
Lokalizacja: Poznań

Post autor: tajga »

Witaj Morri, czytałam chyba o wszystkich kotach i o tym ile dla nich robicie, i często łzy same napływały do oczu. Wszystkich Was podziwiam :)
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

a jak tam te dni zapoznawcze upływają???
tajga
Posty: 352
Rejestracja: 02 paź 2016, 10:33
Lokalizacja: Poznań

Post autor: tajga »

Lena syczy i burczy i chowa się. baaardzo mało je. Rudzio się nie boi, zwiedza, molestuje drapak,apetyt dopisuje ale zaczął znaczyć teren moczem, wczoraj zaznaczył najlepszy kocyk w najlepszej miejscówce Leny, dziś zapobiegłam już temu 4 razy, bo obserwuję cały czas. jutro jedziemy do weta, bo kicha i biegunka dała o sobie znać w kuwecie i także poza nią...
ODPOWIEDZ