Ta koteczka od kilku lat żyła w okolicach Akademii Muzycznej w Poznaniu. Lata temu wysterylizowana, dokarmiana - do tej pory żyła.
Jej los jednak - jak to bywa w przypadku kotów wolno żyjących - jest niepewny i niełaskawy... Okoliczne kocury gwałciły ją i nagabywały.
Trafiła do nas ze złamanym ogonem. Końcówkę trzeba było amputować, bo wdała się już martwica...
Koteczka wygląda marnie, zlecone więc zostały badanie krwi i standardowe testy. Okazało się, że jest nosicielką wirusa FIV

Nieoswojona, z wirusem osłabiającym odporność - jak ma wrócić na ulicę?

Wiemy, że to desperacja... ale może jednak, może... może ktoś chciałby przygarnąć ją i spróbować oswoić? Dla niej to dar życia...
Z FIV na ulicy nie przeżyje długo... W domu - może długie, długie lata...
FIV jest całkowicie niegroźny dla ludzi!!!
Melpomena na ZDJĘCIACH i FILMACH.