U Codusia ostatnio dużo przeżyć, niekoniecznie tych fajnych. Na prawej przedniej łapce pojawiło się uczulenie... Łapka w górze, gorszy humor.
W zeszłą środę byliśmy na konsultacji u nowego weta- to zawsze nowe spojrzenie na sprawę.
Łapkę codziennie przemywamy (a jak wiemy, nie jest to najłatwiejsze zadanie

).
Pacjent wchodzi mniej lub bardziej wkurzony, ale na szczęście po dzisiejszej wizycie mam już pewność, że w porównaniu z zeszłym tygodniem, teraz łapka jest w o wiele lepszym stanie.
Codulek stał się przez to ciągłe psikanie podejrzliwy, ale jak wiemy, solidna porcja barfa i codzienne intensywne mizianki pozwalają na to, żeby obraza nie trwało zbyt długo.

Cody obecnie drzemie na praniu ściągniętym z suszarki, wszak trzeba skontrolować, czy wszystko dobrze wyprane.
