
Marcelina
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Wreszcie wrzucam uaktywniony filmik Marcysi - ufnej, przekochanej koteczki.
https://www.youtube.com/watch?v=Ab8JYhP ... Mktbn&t=3s
https://www.youtube.com/watch?v=Ab8JYhP ... Mktbn&t=3s
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Marcysia
W piwnicznej izbie
Przychodzimy do niej – prawie jak u Marii Konopnickiej „W piwnicznej Izbie”. Sama siedzi w piwniczce – nie ma już dla niej nigdzie miejsca. Szara samotna kulka. Gdy wchodzimy – wita nas miauknięcie pełne nadziei. Wchodzimy i… nie widać miauknięcia. Zawsze gdzieś nieufnie przyczajona. A to za kotarą, a to w kącie pod kapą, albo w kartoniku. Ale czeka by ktoś się nią zainteresował. Gdy już posprzątamy, wymienimy wodę i nałożymy świeże jedzenie, wówczas zabieramy się za Marcysię. Wyciągamy ją z tego kąta, bierzemy na kolana i wtedy zaczyna się koncert z baletem. Pod wpływem dotknięć i głaskania, panna Marcysia rozpływa się w rękach. Zaczyna się kręcić wężowymi ruchami, obracać jak na rożnie oraz przebierać łapkami ugniatając spodnie. I śpiewa murmurando. Mruczy aż drżą nogawki. Półprzymknięte oczy zdają się mówić „tak mi rób, tak mi dobrze”. A czas płynie nieubłaganie i trzeba już wychodzić. I żal się rozstawać. I nam – bo to wdzięczny kotek. I Marcysi – bo znowu zostanie sama. W piwnicznej izbie.
W piwnicznej izbie
Przychodzimy do niej – prawie jak u Marii Konopnickiej „W piwnicznej Izbie”. Sama siedzi w piwniczce – nie ma już dla niej nigdzie miejsca. Szara samotna kulka. Gdy wchodzimy – wita nas miauknięcie pełne nadziei. Wchodzimy i… nie widać miauknięcia. Zawsze gdzieś nieufnie przyczajona. A to za kotarą, a to w kącie pod kapą, albo w kartoniku. Ale czeka by ktoś się nią zainteresował. Gdy już posprzątamy, wymienimy wodę i nałożymy świeże jedzenie, wówczas zabieramy się za Marcysię. Wyciągamy ją z tego kąta, bierzemy na kolana i wtedy zaczyna się koncert z baletem. Pod wpływem dotknięć i głaskania, panna Marcysia rozpływa się w rękach. Zaczyna się kręcić wężowymi ruchami, obracać jak na rożnie oraz przebierać łapkami ugniatając spodnie. I śpiewa murmurando. Mruczy aż drżą nogawki. Półprzymknięte oczy zdają się mówić „tak mi rób, tak mi dobrze”. A czas płynie nieubłaganie i trzeba już wychodzić. I żal się rozstawać. I nam – bo to wdzięczny kotek. I Marcysi – bo znowu zostanie sama. W piwnicznej izbie.
I jeszcze filmowa ilustracja do słów Beaty:
https://youtu.be/_78qisIS_XU
https://youtu.be/_78qisIS_XU
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Jak się miewa Marcysia ??
Tylko, że Kitka nie miała nikogo, żyła na wolności ale obie ogromnie dużo przeszły i to nie były dobre rzeczy ...
Obie są weterankami, z doświadczeniem na tych ślicznych burych łapkach z refleksami rudości.
Obie kochają człowieka miłością nieskończoną
Oby ktoś dostrzegł te wielkie kocie serduszka w tych kochanych koteczkach
Tylko, że Kitka nie miała nikogo, żyła na wolności ale obie ogromnie dużo przeszły i to nie były dobre rzeczy ...

Obie są weterankami, z doświadczeniem na tych ślicznych burych łapkach z refleksami rudości.
Obie kochają człowieka miłością nieskończoną

Oby ktoś dostrzegł te wielkie kocie serduszka w tych kochanych koteczkach

Marcelinka od dziś u Cynamonów
Kota jest cudowna!!!
tak cudownie się wtula, ugniata łapeczkami, mruczy, przytula główkę 
Nie mogłam się od niej oderwać! Już brałam pod uwagę spanie na podłodze w przedpokoju razem z nią
I te piękne rude refleksy!
CUDO! 
Kicia dostała swój prywatny drapak, na czas pobytu u nas, zabawki z kropelką waleriany (Moorland mówiła, że ją lubi)
Podjadła sobie troszkę wołowinki i karmy mokrej

Kota jest cudowna!!!


Nie mogłam się od niej oderwać! Już brałam pod uwagę spanie na podłodze w przedpokoju razem z nią

I te piękne rude refleksy!


Kicia dostała swój prywatny drapak, na czas pobytu u nas, zabawki z kropelką waleriany (Moorland mówiła, że ją lubi)

Podjadła sobie troszkę wołowinki i karmy mokrej

-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
BEATA olag, Tulilulek jest na razie troszkę spękany
ale to nic dziwnego, nowe kocie odgłosy za ścianą, inni ludzie i miejsce.
Wszystko co trzeba ładnie wylądowało w kuwecie
Mam nadzieję, że kicia szybko się wyluzuje i będzie chętniej wychodzić z drapaka.
Kochana z niej koteczka
Żałuję, że nie mam jej u siebie w pokoju, bo miałabym ją wtedy cały czas na rekach, kolanach lub .... plecach

Przy okazji wizyty z Kitką u weta zapisaliśmy Marcelinkę do dr Starczewskiego na 10.02. na zabieg.

Wszystko co trzeba ładnie wylądowało w kuwecie

Mam nadzieję, że kicia szybko się wyluzuje i będzie chętniej wychodzić z drapaka.
Kochana z niej koteczka

Żałuję, że nie mam jej u siebie w pokoju, bo miałabym ją wtedy cały czas na rekach, kolanach lub .... plecach


Przy okazji wizyty z Kitką u weta zapisaliśmy Marcelinkę do dr Starczewskiego na 10.02. na zabieg.
Marcelinka dziś spędza drugą noc u nas w łóżku
a dokładniej na poduszce Marcina
Wczoraj na głowie Marcin miał Marcyśkę a ja Kitkę, w nogach Cześnik a pod kołdrą Kasztelanka
Tyyyyllleeee kociego szczęścia
Kicia jest niesamowitym miziakiem
przytula się, zagaduje o głaski, wdrapuje się delikatnie i uwielbia być noszona na rękach lub ramionach (plecach).
Na towarzystwo reaguje jeszcze z dystansem
A takie oto mam refleksy na całym futerku




Wczoraj na głowie Marcin miał Marcyśkę a ja Kitkę, w nogach Cześnik a pod kołdrą Kasztelanka

Tyyyyllleeee kociego szczęścia

Kicia jest niesamowitym miziakiem

przytula się, zagaduje o głaski, wdrapuje się delikatnie i uwielbia być noszona na rękach lub ramionach (plecach).
Na towarzystwo reaguje jeszcze z dystansem

A takie oto mam refleksy na całym futerku
