
Dobrze, że chociaż coś skubią. Trzymam kciuki!
Tyle, że u Honi koty zastrajkowały już wcześniej, na mokre, puszkowe karmy. W istocie barfa nie powinno się tak wprowadzać i Honia o tym wie, ale była już zdesperowana tym strajkiem głodowym.Cotleone pisze:Z barfem niestety różnie bywa. Są entuzjaści od pierwszego posiłku i tacy, którzy nie ruszą, chyba nastąpi koniec świata i ten jeden dzień po![]()
Dobrze, że chociaż coś skubią. Trzymam kciuki!
A widzisz - nie pomyślałam o tym, że one mogą być rozstrojone tymi wszystkimi zmianami - w otoczeniu i TobieHonia pisze:Villemo- karma od Ciebie może trochę poleżeć w zamrażalce? Na razie odpuszczę im tego Barfa- to chyba za duża zmiana. Zobaczymy jeszcze jak będzie w najbliższych dniach.
Napisałam do Ciebie PW.wiedźma pisze:Villemo jak można zakupić u Ciebie taką karmę?
Dokladnie tak, ja tez niestety dziele dwa razy dziennie (BARF).Cynamon pisze:Jak zajmuje się kotami znajomej, która ma koty na BARFIE, to wtedy przychodzę do nich rano i wieczorem minimum.
Na barfie jesteśmy dopiero od 3 dni, a z kuwetą nie mam żadnych problemów. Na szczęście pod tym względem moje koty są całkowicie bezproblemowe i nigdy nie zdarzyło im się zrobić poza kuwetą. Same zostają tylko na max. 2 i pół dnia (piątek wieczorem wyjazd, powrót w niedzielę). I zwykle też nie ma takich upałów bo obecne to ewenementRudaMaruda pisze:Od jakiegoś czasu karmię puchami mięsnymi i mięsem surowym. Wcześniej, jak były na suchym, i tak ktoś zawsze przychodził do kotów chociaż raz dziennie. Chociażby po to, żeby kuwety posprzątać, żeby nam gnojki nie narobiły na podłogę. Nie zostawiałabym na tak długo kotów samych, zwłaszcza na barfie i zwłaszcza w taką pogodę.