Kochający kociarz cierpi, kiedy Jego podopieczny źle się czuje. Nerwowy sen, pobudka o czwartej i sprawdzanie ... czy Rodzik psika? Czy Rodzik charczy? A może źle oddycha? Chwila, gdzie kropelki? Nerwowe siedzenie w pracy, urwanie się szybciej, bo kociaste są w domu.
A tymczasem nasz bohater czuje się już o wiele lepiej! Przychodzę zziajana z pracy, a tu Rodzik czeka na kolację! Ale nie, najpierw pakujemy przystojniaka i jedziemy do weterynarza. Temperatura ok, ale podajemy zastrzyki i antybiotyk na wynos. Kontrola za 5 dni, w tym czasie obserwujemy chłopaka. Uff, Rodziu, wracaj szybko do zdrowia.
PS. Z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że Rodzik zaatakował dziś piórko-wroga, a i nawet za piłeczką pobiegał.
