Mam często poczucie, że o kotach wiem jeszcze mało, więc śledzę różne grupy i czytam porady. Czasem czytam o problemach z jedzeniem i uśmiecham się gdy widzę, jakie sztuczki ludzie stosują na to, żeby kot cokolwiek zjadł . Trochę przypomina to zabiegi niektórych rodziców dziecka-niejadka.
Ja z Maniem takich kłopotów nie doświadczam. Maniuś jest kotem, który ma bardzo sprecyzowane gusta kulinarne: dawaj byle co, byle duuużo

Swoje porcje wmiata z szybkością trzy razy większą niż Kiara, a potem siada przed nią i siłą wzroku perswaduje jej, że ... przecież ona to właściwie już się raczej najadła
Dowód:
Muszę przyznać, że Manio już coraz rzadziej stosuje inne formy perswazji

i jest bardzo posłuszny, kiedy się go delikatnie odsunie. Niemniej, nadzór chwilowo jest wskazany.. Awansowałam do stanowiska strażnika stołówki
