No więc od Ewy M. z pracyWitam,
O Państwa fundacji dowiedziałam sie z ..pracy. Jedna z koleżanek (Ewa
M.) współpracuje z Państwem, o czym poinformowała mnie wczoraj nasza
wspólna koleżanka z pracy i zarekomendowała kontakt z Państwem.
Wczoraj na naszej wycieraczce znaleźliśmy młodego kotka - wiemy, ze do
klatki schodowej wpuścili go sąsiedzi, bo głośno domagał się wejścia pod
drzwiami bloku.
Kotek (na 90 % samiczka) upodobała sobie nasze drzwi prawdopodobnie
dlatego, że w naszym mieszkaniu siedział nasz kot, kocurek (po
kastracji). Kotka wpuściliśmy do domu, jest kotem domowym, ma obcięte
pazurki, wie o co chodzi z kuwetą, do czego służą chrupki suchej karmy.
Wczoraj cały wieczór chodziliśmy z mężem pytając sąsiadów z naszego
budynku i okolicznych o zgubionego kotka - bez skutku. Rozwiesiliśmy
ogłoszenia.
Kot przenocował u mojej siostry. Niestety nie może u niej zostać - mamy
poważnie chorą mamę, siostra studiuje. My z kolei mamy bardzo małe
mieszkanie (24 m2) i planujemy powiększenie rodzimy. W 5 nie damy rady z
nowym kotkiem.
Czy macie Państwo możliwość zapewnienie mu domu tymczasowego i
poszukiwań nowego opiekuna?
My ze swojej strony możemy zawieżć kotka do weterynarza na "przegląd" i
dostarczenia go do Państwa lub wskazanej lokalizacji.
Pozdrawiam,
J....

Znowu czarne, a jak!! Jakbym miała deja vu. Kto widział moje ostatnie adoptusie- rozumie. Czarna seria

A wygląda tak:


Koteczka ewidentnie domowa, mega czysciutka i zadbana. Możliwe, że ktoś ją wyrzucił lub uciekła. Tułała się najwyżej jeden dzień- jest za czysta. I za bardzo spokojna:

O dziwo nawet Martini specjalnie się nie wkurza.
Koteczka ma rewelacyjny, zawadiacki jeden biały, długi włos w prawej brwi.