Astor i Cody - maluchy ze Szpitalnej

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Przepraszamy za nieobecność - to wszystko dlatego, że Codulek pomagał cioci i wujkowi w przygotowań świątecznych! Duży wuja wymyślił nawet nową wersję kolędy, w którą zaangażowane zostały futrzaki. Uwaga, śpiewamy: "Pójdźmy wszyscy do stajenki, do Codusia i do Nenki!". Codulasty jak na eleganckiego kota przystało intonuje nuty, a jednym okiem dogląda wigilijnych potraw. :wink:

Delikatnie przecieramy buzię Codulka, zmiany są już minimalne.

A czy Cody powiedział coś do człowieków w Wigilię? Chyba stwierdził, że nie jesteśmy wystarczająco ciekawymi rozmówcami... :D
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Czy mówiłam już kiedyś, że Cody to mały rojber?

Obrazek

Po odpakowaniu prezentów ;)

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Nastał Nowy Rok, a w 2018 r. Codulek jest jeszcze piękniejszy i bardziej cudowny niż był wcześniej. Cody ma swoje zdanie na temat osób, dla których fajerwerki i petardy oznaczają dobrą zabawę... Sylwester i dni wokół tego dnia zawsze są dla nas ciężkim czasem. Zasunęliśmy wszystkie rolety zewnętrzne, otworzyliśmy szafy dla naszych kociastych, Coduś spędził Sylwestra pod łóżkiem, w najciemniejszym kącie :( Zdecydowanie nie lubimy tego święta.

Tutaj Codulek jest zrelaksowany, dodatkowo dopasował się kolorystycznie do koloru pościeli ;)

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Astor i Klusia przesyłają pozdrowienia :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:serce:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Astor, najszczęśliwsza kicia na świecie! Pięknota puchata! :banan:

A u nas znowu przygody...

Nadeszła chwila na zbadanie moczu Codusia - mocz kota należy badać regularnie, jeżeli kot przyjmuje tak silne leki jak Cody, należy zwrócić na to szczególną uwagę.

Przed zbadaniem należy dokładnie umyć kuwetę, aby nie było w niej żadnych pozostałości. Najlepiej jest wstać nieco wcześniej niż zwykle i do wyczyszczonej kuwety wsypać specjalny żwirek do badania siusiów. Niestety Coduś musiał zostać odseparowany od reszty kotów, a wiemy, że na pewno nie czuł się w tej sytuacji komfortowo... Jeżeli kotek się załatwi, wtedy jak najszybciej jedziemy z próbką na badanie (siuśki trzymane nawet minimalnie za długo mogą dać niemiarodajny wynik).

Coduś ma niezbyt ciekawe wyniki moczu, wdrażamy leki, po dwóch tygodniach musimy powtórzyć badanie i dodatkowo zbadać krew.

Trzymajcie proszę kciuku za Codiego, On musi tyle znieść, a przy tym jest najcudowniejszym kotem na świecie. :love:

A tu jeszcze Astor:

Obrazek

Coduś, Scarlett, Tobi - trio idealne!

Obrazek
Awatar użytkownika
Iwona_Spike
Posty: 116
Rejestracja: 18 paź 2007, 12:05
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: Iwona_Spike »

Dużo zdrówka dla Codusia! Trzymamy łapki i kciuki! Pozdrowienia od dziewczyn :wink:
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

:ok:
Zurha
Posty: 3363
Rejestracja: 06 lip 2017, 22:07
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zurha »

Kciuki trzymane!
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Dziękujemy! Coduś jest zawsze nerwowy w takich sytuacjach. Dziś obcinanie pazurów, dodatkowo Rodzik dostał zastrzyk, a potem ciotka zamknęła drzwi, żeby wiecznie głodne koteczki nie podjadały rezydentce. Biedny Cody znów pomyślał, że chcemy Go łapać :(
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Jesteśmy w trakcie podawania leku Codusiowi. Jedyne, co mogę powiedzieć - jest ciężko. Cody jest niezwykle bystrym kotem, zawsze wyczuje jakiś podstęp w tym, co robimy. Niestety lek, który jest skuteczny, jest dodatkowo okropny w smaku. Codulek musi być brany "na sposób", co niestety stresuje nam kawalera. :cry:

Po wczorajszej akcji Codul nie był aż tak długo zły i już rano miział się i tulił co ciotki. Cieszyło mnie to bardzo bardzo - jest jednak jedna rzecz, która cieszyłaby mnie jeszcze bardziej - żeby Codul był zdrowy. Dodatkowo na pyszczku znów mamy mały wykwit... Pewne jest tylko jedno - tylko razem pokonamy wstrętne choróbska!

W chorobie jak zwykle Coduś jest wspomagany przez kocią koleżankę Scarlett - ta mała pięknisia zawsze wyczuwa, kiedy szary przystojniak potrzebuje wsparcia! :aniolek:

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Powoli kończymy podawanie leku Codusiowi - zostały nam jeszcze trzy tabletki. Codziennie wieczorem przeżywamy stres - jak podać lek pacjentowi tabletkę szybko i sprawnie, żeby się nie denerwował? Niestety po każdej takiej kuracji Coduś tak strasznie się nam cofa... :cry:

Dziś duży wuja zamknął drzwi, żeby móc w ciszy oddać się chwili relaksu (czyli grze dla dużych chłopaków;)) - Cody myślał, że chcemy Go złapać :( Jeszcze tylko 3 dni i będzie po wszystkim!
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Najdzielniejszy Codulek jest już po kuracji - przyznam szczerze, że bardzo cieszymy się z tego, że mamy za sobą podawanie leków. Codul jest od razu bardziej zrelaksowany, ma ochotę na mizianki, wskakuje nam na kolana... W nowym tygodniu czeka nas kolejne badanie moczu. Będzie dobrze.

Obrazek

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Byliśmy z najpiękniejszym szarym przystojniakiem na badaniu krwi, to zawsze duże wyzwanie i ogromny stres - dla pacjenta, dla nas, dla weta, śmiem twierdzić, że dla wszystkich czekających w poczekalni również...

Codulek dobrze wiedział, że coś się święci, ponieważ nawet nie zdążyliśmy uszykować transportera... Codul raz dwa schował się pod łóżkiem. Na szczęście udało się nam szybko pacjenta złapać i pojechaliśmy na badanie. Do pobrania krwi u Codusia potrzebne są cztery osoby - na szczęście panie doktor niezwykle szybko i sprawnie pobrały niezbędne próbki. Po powrocie do domu daliśmy szaremu pięknisiowi co nieco więcej mięska, co pomogło poradzić sobie ze stresem ;)

Powtarzam to od dawna i nigdy nie przestanę - Coduś jest najdzielniejszym kotem, znosi więcej niż niejeden człowiek. Te najcudowniejsze oczka dają znać, że Cody rozumie wszystko oprócz jednej rzeczy - dlaczego paskudna alergia dotknęła akurat Jego :(

Na całe szczęście Codul ma obok siebie kochających ludzi i futrzaki, które umilają każdy dzień :)
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Hurra! Hurra! Hurra! Wyniki krwi Codiego są w normie, uff! Kamień, który spadł nam z serca był wielkości samochodu. Co najmniej! Dodatkowo oddaliśmy do badania siuśki, aby skontrolować działanie leków. W następnym poście dam znać, jakie są wyniki badania.

Przyznam szczerze, że pacjent podszedł do kolejnego badania moczu dosyć nieufnie. Hmm, ta duża ciotka wstała tak wcześnie, wsypała do kuwety inny żwirek niż zazwyczaj i w dodatku zamknęła mnie samego w pokoju. Ktoś tu coś knuje!

Niestety w takich sytuacjach duże człowieki zawsze się stresują, ale potem przypominają sobie, że wszystko to dla zdrowia naszych futrzaków.

Coduś dostaje nowy lek antyalergiczny - na początku nieco obawialiśmy się, czy nie będzie marudził, kiedy do barfa oprócz standardowych leków dodane będzie coś jeszcze. Na szczęście wszystko podpasowało, lek działa. Chyba mamy tydzień dobrych wiadomości!
ODPOWIEDZ