Już nieraz spotkałam się z tym, że koty po wyprowadzce ode mnie (czytaj: z dużego stada) nagle zaczynały mniej jeść w domach stałych. Może to brak konkurencji do miski? A może zajadały stres?
Janetka, fajnie, że dołączyłaś pisz nam, co u Tajgiego Wszyscy go tu bardzo pokochaliśmy
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Wczoraj weszłam do szpitalikowego biura i....PUSTO. Nie ma kota plączącego się pod nogami. Ależ będę za nim tęsknić... Niech plącze się między waszymi nogami długo i szczęśliwie.
Piszę bo pewnie wszyscy zastanawiają się co tam i jak tam :-D Nie wiem właściwie co pisać... Wszystko w jak najlepszym porządku! Jest przekochany, ale to wiecie.
W pokoju jest już jak u siebie. Poza nim też coraz śmielszy. Najlepiej obcykany ma salon bo tam zawsze ktoś siedzi to jest się do kogo przytulić :-D
Je wszystko ładnie. Nie jest marudny. Nie jęczy jak jest głodny tylko grzecznie czeka aż nadejdzie czas posiłku. Chociaż widać kiedy jest głodny bo jest bardziej milutki niż zawsze. Wchodzi dosłownie na głowę lub wykłada się na plecach pod nogami:-)
Jeszcze trochę cyka jak się chodzi z czymś w ręce. Obojętnie co to jest. Bluzka, ładowarka, książka...
Ktoś mi tu powiedział, że do zabawek to on średnio, ale wczoraj dostawał już z wieczora małpiego rozumu i bawił się sam ze sobą piłeczką z dzwoneczkiem, której na początku się bał. Ma też takiego elektrycznego ptaszka na którego polował. Jednak nie przemęcza się. Wszystko na leżąco.
Obraża się jak smaruję mu pyszczek maścią.
W ogóle to można tu wstawić normalnie zdjęcie albo film? Ja z czasów fejsbuka, więc jeszcze nie ogarniam!
Cudownie widzieć go w domu, tyle czasu czekał i w końcu trafił w odpowiednie miejsce <3
Będę za nim tęsknić, bo jest cudownym kotem i uwielbiałam do niego przychodzić