Silwerka wczorajszej nocy została sama w domu. Po powrocie zastaliśmy łóżko w stanie następującym:
wymiętolony cały kocyk (duży kocyk leżący na łóżku) .. ściągnięty do połowy i wymiętolony.. czyli miękkie i duże posłania to jest to

Teraz można już ją głaskać do woli... mruczy głośno i ugniata kocyk podczas głaskania więc wszystko idzie w dobrym kierunku. Ale podczas dnia nie opuszcza swojego miejsca pod ławą.
Przesłaliśmy dwa zdjęcia "spod ławy".. po obróbce zostaną wrzucone na forum. Niestety zdjęcia są ciemne (brak dobrego światła).
Podsumowanie: jest dobrze a będzie jeszcze lepiej
