ale tego, co przeżyłaś pomiędzy znalezieniem Marcina na kanapie a Zeldy w sypialni, to Ci nie zazdroszczę
Zelda
Moderatorzy: crestwood, Migotka
gęba sama mi się uśmiecha na ten widok 
ale tego, co przeżyłaś pomiędzy znalezieniem Marcina na kanapie a Zeldy w sypialni, to Ci nie zazdroszczę
ale tego, co przeżyłaś pomiędzy znalezieniem Marcina na kanapie a Zeldy w sypialni, to Ci nie zazdroszczę
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Szwy ściągnięte, na razie jeszcze w kapelonie, co by nie rozlizała sobie świeżutkiej blizny...
A tu obiecana fotorelacja jeszcze z dnia operacyjnego - dokładnie 8 godzin po:
https://www.youtube.com/watch?v=NOl1_3P ... LPHyRTI9Z8
A tu obiecana fotorelacja jeszcze z dnia operacyjnego - dokładnie 8 godzin po:
https://www.youtube.com/watch?v=NOl1_3P ... LPHyRTI9Z8
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Niestety nie mamy dobrych wiadomości - są nowe guzy; niestety nieoperacyjne... I wcale nie chodzi o żelazne jak się okazało serce Zelduszki - nowotwór zaatakował całą okolicę "ujściową" - trzeba by wyciąć i jelito, i cewkę - tego nawet u ludzi się nie robi...
Dopóki jednak Zeldzia je a apetytem, śpi tak:
i chce z nami być, będziemy z Nią; i modlimy się, by ten stan trwał jak najdłużej. A później pomożemy Jej zasnąć ze wspomnieniami o tym, że była kochana, najedzona i szczęśliwa, i że nie bolało... Nas boli już teraz, boli tak, że odechciewa się wszystkiego... Patrzeć na umieranie i decydować - to jest cholernie ciężkie, ale musimy wytrwać, dla Niej, dla naszej najdzielniejszej Zeldy...
Dopóki jednak Zeldzia je a apetytem, śpi tak:
i chce z nami być, będziemy z Nią; i modlimy się, by ten stan trwał jak najdłużej. A później pomożemy Jej zasnąć ze wspomnieniami o tym, że była kochana, najedzona i szczęśliwa, i że nie bolało... Nas boli już teraz, boli tak, że odechciewa się wszystkiego... Patrzeć na umieranie i decydować - to jest cholernie ciężkie, ale musimy wytrwać, dla Niej, dla naszej najdzielniejszej Zeldy...