I bardzo dziękuje swojemu opiekunowi wirtualnemu za karmę renal z tuńczykiem - uwielbia ją:) I mamy nadzieję i niecny plan kotkę trochę utuczyć za jej pomocą. Może jeszcze ktoś zechciałby ją Spławci podarować??? Mimo upałów kotka wciąga aż trzy saszetki dziennie
Mamy bardzo dobre wieści - kreatynina wróciła do poziomu sprzed operacji, mocznik nawet niższy:) Niestety mamy jakiś proces zapalny - zatem wdrożono antybiotyk na 10 dni - no i czekamy... A Spławcia hoduje futerko i króluje na swoim nowym księżniczkowym posłanku;)
Tydzień spokoju - i co? Spławka ogłosiła strajk głodowy, a później pojawił się ON - womit... No to po tygodniu od bardzo dobrych wyników uparłam się, by je powtórzyć - no i masz babo placek (a raczej babozaurze - tak "pieszczotliwie" nazywam kotkę, kiedy mocujemy się z aplikatorem i tabletkami - wolę nie wiedzieć, jak ona nazywa mnie, ale z tonu głosu domniemywam, że to co najmniej ta sama rodzina inwektyw;) - od razu antybiotyk, kroplówki - no i uffff! I tak sobie myślę, że to musiało być coś (co do jasnej anielki???), co męczyło kotkę już wcześniej - teraz dostała inny antybiotyk - jakie efekty? No przede wszystkim o wiele większy apetyt! Nie nadążam z napełnianiem miseczki! Jest też bardziej aktywna, gadatliwa (pyszczy niemiłosiernie i to tak głośno, że ludzie się na ulicy oglądają - okno od łazienki uchylone;), no i znowu mamy lepsze wyniki! Oby tylko stan ten utrzymał sie dłużej - kontrola w czwartek...
Jest dobrze:) Kreatynina spadła o 0,3, mocznik - o 60 jednostek:))) No i super parametry czerwonokrwinkowe! Skontrolowaliśmy też poziom wit. B12, bo Spławka trafiła do nas z niemierzalnym jej poziomem - w czerwcu było jej aż nadmiar - niestety teraz jest na granicy - zatem raz w miesiącu będziemy suplementować - dobra i taka częstotliwość, bo zastrzyk jest bardzo bolesny:(
Jeśli chodzi o jedzenie to kotka się znowu zbiesiła - ostatnio kupiłam całą siatę próbek - no i wygrała rybna granata pet - taką zamówiliśmy - i co? I jest bleee...
Czyli próbujemy dalej:)
Takie ma już piękne pysio:
a tu próbuje mnie odepchnąć, bo ma pewnie skojarzenia z podawaniem leków - ale zobaczcie - pazurki schowane:) Jest bardzo, ale to bardzo delikatna:)
I znowu w górę - tym razem nie tylko kreatynina i mocznik, ale także mamy podwyższone lipazę i ALT:( I znowu zaalarmował nas spadek apetytu - czyli antybiotyk, kroplówki, suplementy - biedna koteczka... Jutro kontrolne badanie krwi - oby było lepiej!
I znowu ulga... Parametry wątrobowe wróciły do normy, nerkowe i lipaza spadły - są podwyższone, ale akceptowalne. Koteczka znów je - bardziej jak ptaszyna, ale dobre i to, choć wygląda jak szkielecik
Coraz bardziej też tęskni za obecnością człowieka - kilka razy na dobę włącza się jej takie straszne zawodzenie, dosłownie jakby niemowlę kwiliło, że nie sposób nie pójść i nie przytulić - wzięta na ręce zawsze się uspokaja, natychmiast...
Jak dobrze byłoby gdyby ktoś Ją przygarnął, żeby miała do kogo się tulić.
Coraz bardziej mam słabość do kotów starszych lub schorowanych, One tak mocno kochają!
Jakby wiedziały, że nie wiadomo ile jeszcze im czasu zostało