Spławka

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Hipiska
Posty: 111
Rejestracja: 10 gru 2017, 17:59
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Hipiska »

A jak ona sobie radzi z chodzeniem po mieszkaniu i z tym że nie widzi? Koleżanka ma kotka który nie widzi od małego (przez koci katar) i podobno radzi sobie super, a jak to jest u Spławki?
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Spławka nie może być sama na dużej powierzchni - ona nie widzi i nie słyszy, dodatkowo ma problemy z błędnikiem (najprawdopodobniej) i zachwiania równowagi...
Sam brak wzroku to jest pikuś (por. choćby: https://forum.kocipazur.org/viewtopic.p ... ight=luigi), ale deficyt obu zmysłów - brak słów... Dlatego szukamy dla Spławci niedużego mieszkanka, w którym ktoś będzie bardzo często, by mieć na nią oko...
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Nie mamy dobrych wieści - Spławka chudnie, parametry nerkowe rosną:(((( Nic nie dały: zwiększenie dawek leków, kroplówki podskórne, nowe medykamenty...
Jedyne, co pozostało, to kroplówki dożylne (mimo kiepskich parametrów czerwonokrwinkowych) i pulsacyjna antybiotykoterapia - zaczynamy w piątek, bo nic innego nam nie pozostało - trzymajcie kciuki!!!
A Spławcia - cóż, przechodzi samą sobie - ufa nam bezgranicznie, kiedyś do pobrania krwi trzeba ją było pakować w torbę - teraz spokojnie wtula łebek w dłoń, przy zastrzyku witaminy B12 (BARDZO bolesnym, szczypiącym) - tylko drgnie, podczas kroplówki po prostu sobie leży wtulona w brzucho... Ryczeć się chce - znowu...

https://www.youtube.com/watch?v=c3zTznn ... p&index=17
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Spławciu walcz! Olu trzymamy kciuki z całych sił! :kiss: :serce:
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Zaciskam cały czas kciuki!
Splawka, nie poddawaj się!
Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7123
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: saszka »

Taka dzielna, a tyle się musi nacierpieć :(
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Nie wiem, jak to napisać - chyba po prostu - Spławki już nie ma z nami - nie ma fizycznie, bo jakoś tak czuję Ją; zwłaszcza jak wchodzę do pustej łazienki... Myślałam, że już się pogodziłam, że dotarło do mnie - ale nie - znowu łzy mi lecą z oczu...

Było gorzej już w zeszłym tygodniu - nie trafiała do kuwety, ale apetyt, zachowanie bez zmian - w piątek zaliczyłyśmy zaplanowaną wizytę u lekarza - kreatynina constans, mocznik wzrósł o 40 jednostek - 220 to dużo, ale przecież nie tragicznie dużo!!!! Morfologia w porządku. Badanie nie wykazało nic niepokojącego. Został założony wenflon, wzięłam antybiotyk na trzy dni - po kroplówkach Spławcia miała super apetyt, spała sobie smacznie zwinięta w rogalik w swoim posłanku. Ale w poniedziałek rano, wchodząc do łazienki przeżyłam szok - nie mogłam znaleźć kotki! Już myślałam, że jakimś cudem wyszła - ale nie - znalazłam ją wciśniętą w czarną dziurę pod umywalką - od razu telefon do Pani doktor: Może coś ją boli? A zatem kurs po środek przeciwbólowy, wenflon działał, więc kolejna kroplówka - ale nie było lepiej, już nic nie chciała jeść, pojawił się odruch wymiotny - po kilku godzinach poprosiliśmy o konsultację - Pani Doktor przyjechała specjalnie dla Niej - Spławcia na języku miała już nadżerkę, czyli kolejny objaw mocznicy... Nie było sensu tego dłużej ciągnąć, na pewno umierałaby w męczarniach, pomogliśmy jej odejść...

Najbardziej mi przykro, że nie znalazła swojego człowieka, swojego domu; że umierała jako kot fundacyjny... Choć przecież Ją kochałam - wierzcie mi!!!! Nie była sam, do końca... Ale jednak tak bardzo boli to odchodzenie...

Trudno rozpoczynamy nowy rok, ale wierzę, że będzie lepszy, że tego kociego umierania będzie mniej, mniej kociej biedy i nieszczęścia....

Szkoda, że Spławcia była z nami tak krótko; szkoda, że ta wspólna bytność skończyła się nie za sprawą adopcji... Ale tak to już jest w tym kocim pomaganiu...

Do zobaczeniu, Spławeczko...

Obrazek
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Spławeczko ['] :cry:

Olu :pociesza:
Piena
Posty: 2350
Rejestracja: 29 cze 2016, 19:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Piena »

Och, Olu tak mi przykro, trzymaj się!
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

:cry:
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7123
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: saszka »

Niesamowicie smutno :(

Olu bardzo :hug:
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Oh :cry: :( Ściska w gardle i łzy napływają do oczu :( Z niektórymi rzeczami nie da się wygrać :( Tak mi przykro :(
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

miała chociaż ten swój kawałek łazienki i kogoś, kto ją kochał i o nią dbał... :(

zawsze boli [*]
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Chitos
Posty: 3127
Rejestracja: 05 cze 2015, 20:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Chitos »

Splawku kochanie [`]
Olu trzymajcie się!!! Jesteśmy z wami wszystkimi łapkami! :*
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Bardzo mi przykro :(
Trzymałam za Nią mocno kciuki, jak za wszystkie schorowane i mające nikłe szanse na adopcje koty. Mimo wszystko i tak ogromnie cieszę się, że miała Ciebie :kiss: , że nie odeszła gdzieś w krzakach, mrozie etc.
Spławeczko śpij spokojnie koteńko :aniolek:
ODPOWIEDZ