Jacuś

[Hania_BM]

O matko z córką jak nas dawno tu nie było!! Problemy osobiste sprawiły, że nie miałam głowy do uzupełniania wątku chłopaków, ale wracamy już do normalności, a Jacuś i jego brother from another mother Pikuś bardzo pomagają mi coraz częściej się uśmiechać
Po drodze były i święta i rozpakowywanie prezentów i śnieg...

Zaczynamy od śniegu...
https://youtu.be/ySIJ45339Xs

Udało mi się złapać Jacusia w kilku czadowych pozach... On jest pod tym kątem niesamowity...

Poświąteczne lenistwo:





Kocham tą fotę... Poza w stylu: skończ już oglądać te głupie seriale...


Zmieszczę się, zmieszczę! A jak się nie zmieszczę to i tak się zmieszczę!


Nowy smak karmy? Świąteczny powiadasz?


Kotowąż pospolity, gatunek rzadko spotykany...




I na koniec jak zawsze z Pikusiem...

[misiosoft]

o matko, jakie śmieszne on ma te pozy

[saszka]

Jakie słodziaaaaaki. No nie mogę

[saszka]

Co u Jacusia i Pikusia?

[Hania_BM]

Wiosna przyszła to i madka się w ogrodnika chciała pobawić... Trawę kocią wysiała... dobra na jelita mówili... koty chętnie podjadają mówili...
tiaaa...
tydzień "hodowli", 3 minuty zabawy, pół godziny sprzątania;)



A Jacuś na to: Cho pomogę Ci sprzątać!



A następnie tęsknym wzrokiem wypatrywał kolejnych kwiatów do dewastacji

[Hania_BM]

Zabawa w wersji: na Jacusia...

https://youtu.be/Vs1Y67FX-N0

tak się kończą kocie zabawki kupowane za ludzkie pieniądze... I tak najlepsza jest gałązka od koperku



albo schowki w baaardzo dziwnych miejscach... np. karton po odkurzaczu...


albo worek ze śmieciami po sprzątaniu tarasu...



Oczywiście po sprzątaniu trzeba się zdrzemnąć

[saszka]

Jacusiu, jak się masz?

[Hania_BM]

Witam wszystkich fanów Jacusia.
Dawno się nie odzywaliśmy, ale to oznacza tylko jedno... jest niezmiennie... niezmiennie cudownie
Poszło już w świat, więc i tu oficjalnie ogłoszę... Po 21,5 miesiącach w domu tymczasowym, po jednej ankiecie i jednej propozycji spotkania w sprawie adopcji... Biorę ich! Niech pierwszy rzuci przysmakiem ten, kto nie zatrzymał choć jednego tymczasa na stałe
Prawda jest taka, że nie potrafię żyć bez tego pięknego buro-białego pyszczka, delikatnego miauczenia, zrzucania wszystkiego z blatu kuchennego, nawet na władanie mokrego nosa do ucha o 5 rano przestało mi przeszkadzać
A jak spędziłem ostatnie miesiące?
Dość leniwie, na tarasie (oczywiście osiatkowanym), trochę w domu, dużo odpoczywając i przytulajac się do przybranego brata Pikusia. Duzo się też bijemy, jak to bracia, ale zawsze daje mu wygrać, bo jest młodszy i zawsze dawałem mu fory