Scarlett i Tobi

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Dziękuję uprzejmie w imieniu najcudowniejszych kotów na świecie! <3 Wiem, że się powtarzam, ale kocham poranki - wtedy Scarlett wita mnie zawsze po przebudzenie i baranuje szybę balkonową z taką siłą, że zastanawiam się, czy szyba to przetrwa. :wink: Dzieciaki twardo grzeją nam miejsce w sypialnianym łóżku - wszak wiadomo, że najlepiej leży się na poduszce Dużej.

Na szczęście niefajni ludzie nie strzelają już petardami - brzuszek Tobisia od razu ma się lepiej!
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Czlowieki wyjechały na trzy dni, Scarleciuszka stwierdziła, że te inne ciotki są fajne, ale dla bezpieczeństwa lepiej nie wychodzić spod szafki ... no i siedziała tam sobie z Nenką. Wrócilismy i nie możemy ich z siebie zdjąć ;)

Ooo Duża daj rękęęęę:

Obrazek

To co, głaszczesz?

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Te nasze poranne kocie rozmowy... Scarlettka, czy Ty widzisz, jak spadł śnieg? A Scarleciucha gada po swojemu i nie pozwoli mi oddalić się chociażby na 20 centymetrów. Czasem mam wrażenie, że Ona jest strasznie zła, kiedy Duzi wychodzą - kto to widział. Scarlett uwielbia również podbierać uszastemu Rodzikowi myszkę - no cóż, Rodzik nie jest piątkowym uczniem, więc Ruda piękność podbiera mychę i ucieka - czarny uszasty nie jest wtedy zbyt zadowolony ;)
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Pora na nową porcję zdjęć - oto nasza cudowna Ruda - dla znajomych Scarlecinka.

Obrazek

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Duzi byli wczoraj na rodzinnej imprezie - wrócili nieco później niż po Dobranocce i oczywiście kociaści od razu otrzymali małe co nieco. Myśleliśmy, że dzięki temu sierściole nie będą nas budzić o haniebnej porze. O jakże płonne okazały się nasze nadzieje. W końcu dziś 17 lutego - Dzień Kota. :diabel:
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Tobiś to niezły aktor. Najlepiej gra oczywiście kruszynkę, która umiera z głodu. Dzieciarnia dostała punktualnie kolację, zajęłam się swoimi sprawami, po czym przychodzę do kuchni i wiadomo...

Tobisizaurus nienażartus odprawia standardowy taniec, ogon podskakuje, a kot piszczy niczym najmniejszy wróbelek. Aż się sama sobie dziwię, że nie dałam się złamać. No cóż. ::

Tobisiasty właśnie zajął swoje ulubione miejsce obserwacyjne na oparciu kanapy. Łapka oczywiście ułożona w tak zwany zimny łokieć - no po prostu "Born to be wild". :tan:
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Mamy za sobą intensywny weekend głaskania. Scarlett oczywiście nie odstępowała mnie na krok ... Chciałabym również powiedzieć, że sierściole nie znają litości. Weekend, nie weekend, śniadanie musi być o regularnej godzinie. Dziś skrzeki Tobinia i Rudziuchy były w pełni uzasadnione - śniadanie zostało podane Państwu o godzinie 7.26. Kto to widział, taka zniewaga?

ps. Bądźmy spokojni, wszystko zostało odbite w ciągu dnia :D
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

No to mamy intensywny dzień za sobą. Tobiś musiał dziś pojechać do weterynarza. Odkryłam gulę na ogonie - szybki ruch - umówienie wizyty i jedziemy. Okazało się, że to klasyczny ropień, najprawdopodobniej ktoś poszalał w trakcie zabawy i powstał ropień. Pacjent niezwykle dzielnie zniósł całe oczyszczanie oraz zastrzyki. Po powrocie do domu był bardzo zdenerwowany i sporo czasu spędził w szafie - to takie najbezpieczniejsze miejsce w naszym domu. Teraz czuje się zdecydowanie lepiej, niestety czeka nas tydzień z zastrzykami. Chwilowo Tobi siedzi tuż obok mnie i oddaje się kolejnej drzemce. Już nawet przyzwyczaił się do kołnierza. Rankę oczywiście delikatnie traktuję solą fizjologiczną. Całe szczęście, że tak dobrze się to skończyło.
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Nasz Tobiń ma się lepiej. Ranka powoli się goi, pacjent przyjmuje zastrzyki ze stoickim spokojem.

Zaraz po powrocie z kliniki:

Obrazek

Niezwłocznie obcięliśmy wystającą część kołnierza:

Obrazek

I drzemka:

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Tobiś powrócił do formy, futro na ogonie pięknie zarasta, kołnierz poszedł w niepamięć.

Tu ostatnie wspomnienie choróbska:

Obrazek


A Scarlecinka? No piękna jak zawsze.

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Scarlett drzemie aktualnie w szafie, przednie łapki położone na krzyż, tak jakby chciała powiedzieć: "Całuj me dłonie, podwładny". I zresztą nie ma co się dziwić, wszak do całowania tych łapek ustawia się u nas kolejka ;)

Tobiś ewidentnie poczuł wiatr w żaglach (w futrze!) i hasa niczym młody baranek na wiosnę. Wczoraj było super ciepło, więc otworzyliśmy kotroom- o mamo! Tyle mogę powiedzieć. Kociaste wygrzewały się na balkonie, obserwowały, co ciekawego się dzieje. Monitoring musi być!
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Tobiś to kot zdecydowania nakolankowy i napoduszkowy. Właśnie zasnął z główką na wielkiej poduszcze, ogon standardowo podwinięty, żeby było wygodnie. Oczywiście Duży znowu wygrywa w klasyfikacji "Kogo lubię bardziej?" - chłopaki okupują razem fotel w gabinecie, Tobiś najpierw udreptuje Dużego, a potem zapada w sen. Idylla, prawda?

Poduszkowiec!

Obrazek
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Tobiś - to brzmi dumnie. Zawsze, kiedy oglądam zdjęcia tego potężnego pingwinka, zastanawiam się, kiedy urósł i dlaczego to nie jest wciąż ta kulka, która kiedyś do nas trafiła. Potem przypominam sobie, że Tobionio to wcielenie kociego ideału, a wraz z przyrostem masy zwiększyła się Tobisiowa miłość. I wciąż nie mam słów, żeby opisać to, jak ta klucha zajmuje całe ogromne legowisko zwijając się w najsłodszy na świecie rogalik. :jebanewalentynki:
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

Tobiś wytaksował siostrę z miejsca w szafie, przejął kanapę, w sumie znowu daje nam znać, że przecież wszyscy wiedzą, kto jest szefem. Scarlett natomiast nie mogła wprost nacieszyć się faktem, że Duzi spędzili długi weekend majowy w domu i w ruch poszła ONA - Pani Szczotka. Ruda piękność mruczała tak głośno, że naprawdę zaczęłam się zastanawiać, czy nie połknęła przypadkiem małego motorka. :palacz:
come-here
Posty: 1311
Rejestracja: 10 sty 2014, 17:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: come-here »

A oto pięknisia w szafie. Później się dziwię, że wszystko takie porozwalane... :diabel:

Obrazek

Obrazek
ODPOWIEDZ