
Moyo
Moderatorzy: crestwood, Migotka
U mnie w domu jest tylko jeden kot który zawsze ze mną śpi i jest to moja rezydentka. Pewnego razu czuję jak układa się w nogach, wychylam rękę by pogłaskać.
...
...
...
...
...
...
Moyo.
Oczywiście sobie poszła, a mnie nękały wyrzuty sumienia, że mogłam nie dotykać, że by sobie słodko leżała no i wiecie jak to jest...
Albo leże sobie i Moyo perfidnie obok mnie przechodzi, kilka centymetrów. I patrzy się. Ale dotknąć nie wolno. Więc niby odważna, ale nie pozwala się delektować miękkością futerka. No chyba, że leży i jest zaspana czy je... To akurat bez zmian u niej
Kiedy szykuje się jedzenie wraz z pozostałymi pałęta się pod nogami i kręci w miejscu gdzie są miski, ale jako jedyna nie miauczy. A szkoda, bo robi to naprawdę uroczo
A rzadko.
Dieta Moyo jest służy, w kuwecie jest ładnie

...
...
...
...
...
...
Moyo.
Oczywiście sobie poszła, a mnie nękały wyrzuty sumienia, że mogłam nie dotykać, że by sobie słodko leżała no i wiecie jak to jest...
Albo leże sobie i Moyo perfidnie obok mnie przechodzi, kilka centymetrów. I patrzy się. Ale dotknąć nie wolno. Więc niby odważna, ale nie pozwala się delektować miękkością futerka. No chyba, że leży i jest zaspana czy je... To akurat bez zmian u niej

Kiedy szykuje się jedzenie wraz z pozostałymi pałęta się pod nogami i kręci w miejscu gdzie są miski, ale jako jedyna nie miauczy. A szkoda, bo robi to naprawdę uroczo

Dieta Moyo jest służy, w kuwecie jest ładnie

I znów... Coś podobnego
A no leże sobie i czuję, że kładzie się obok mnie kotek. Jestem przekonana, że to moja rezydentka, chcę jej zrobić zdjęcie by zobaczyć jak w skali od uroczo do uroczo wygląda. Zrobiłam zdjęcie w sumie w ciemno, nie mogąc zbyt się ruszyć by koteczkowi nie zmieniać pozycji. No i patrzę jak ta moja kicia wyszła na zdjęciu. A no tak:
No także tego. Coś się to moje Sreberko zmieniło... W Moyoberko.
Moyo jest najodważniejszą kotką jaką znam w relacjach kot-kot, kot-nowe miejsce no i kot-człowiek bo nawet jeśli PÓKI CO nie wykazuje zainteresowania zgłębieniem relacji z człowiekiem to nie ucieka gdzie pieprz rośnie, odsunie się, a czasem ewentualnie pozwoli dotknąć... Jest bardzo intrygująca, jestem bardzo ciekawa co przyniesie nawiązywanie bliższych relacji z Moyo, skoro drzemie w niej taka odwaga, co prawda jeszcze niekonieczna chęć bliższych relacji z ludźmi... Co to może być za jakiś czas?;)

No także tego. Coś się to moje Sreberko zmieniło... W Moyoberko.
Moyo jest najodważniejszą kotką jaką znam w relacjach kot-kot, kot-nowe miejsce no i kot-człowiek bo nawet jeśli PÓKI CO nie wykazuje zainteresowania zgłębieniem relacji z człowiekiem to nie ucieka gdzie pieprz rośnie, odsunie się, a czasem ewentualnie pozwoli dotknąć... Jest bardzo intrygująca, jestem bardzo ciekawa co przyniesie nawiązywanie bliższych relacji z Moyo, skoro drzemie w niej taka odwaga, co prawda jeszcze niekonieczna chęć bliższych relacji z ludźmi... Co to może być za jakiś czas?;)
Moyo była na monodiecie i w związku z tym, że w kuwecie było normalnie i niczego się nie dało doszukać to od tego tygodnia jada normalnie jak pozostali. Zaobserwujemy czy w kuwecie nadal będzie wszystko OK
Moyo wydaje się być szczęśliwa, że w końcu coś innego, jakiś inny smak. Zawsze jak skończy swoje idzie obserwować Zorro kiedy ona skończy swoje i czy ewentualnie coś jej zostawi. Mega kulturka, bo nasz rezydent z kolei nie czeka tylko ładuje się innym do miski, dlatego po skończeniu swojego jest izolowany
Moyo prawdziwa dama z klasą.
I chyba grubełkowi się schudło

Moyo wydaje się być szczęśliwa, że w końcu coś innego, jakiś inny smak. Zawsze jak skończy swoje idzie obserwować Zorro kiedy ona skończy swoje i czy ewentualnie coś jej zostawi. Mega kulturka, bo nasz rezydent z kolei nie czeka tylko ładuje się innym do miski, dlatego po skończeniu swojego jest izolowany

I chyba grubełkowi się schudło

Moyo ma swoje delikatne oblicze. Kto na bieżąco ten wie, że na dzień dobry gdy braliśmy Moyo do domu ta się skupkała w transporterze. No tak, stres. Ale dziś to mi serce pękło, wiedziałam, że Moyo jak reszta kotów boi się odkurzacza i po prostu ucieka do drugiego pokoju. Dziś testowałam nowy odkurzacz (a nowy niekoniecznie mniej hałaśliwy, przeciwnie...) i Moyo uciekła pierw pod biurko, a żal mi się jej zrobił ogromny gdy się okazało, że Moyo narobiła pod siebie
siuśki. Od razu zakończyłam odkurzanie i Moyo była tak przestraszona, że dała się pogłaskać, wziąć na ręce... Potem się jeszcze zaszyła w szafie, a gdy wyszła dalej długo (jak na nią) oddawała się głaskom i powoli uspokajała
Biedactwo słodziutkie... Taka delikatna ta Moycia... No cóż, trzeba częściej zamiatać.


Biedactwo słodziutkie... Taka delikatna ta Moycia... No cóż, trzeba częściej zamiatać.
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń