Szaroletka z pewnością nie jest szara - jej osobowość mieni się kolorami tęczy! Ma w sobie tyle odcieni miłości, i do człowieka, i do innych kotów, że próżno szukać takiej feerii barw - czy to w amazońskiej puszczy czy to w rodzimą złotą jesień. Jest łagodna, opanowana, niezwykle czarująca, ale nie stroni od zabawy, oj nie! I te oczy... można w nich zatonąć, zatracić się bez pamięci.
Szaroletka jest ukojeniem nerwów po ciężkim dniu, kocią melisą. Jedno spojrzenie. Tyle wystarczy, żeby zapamiętać ją na zawsze. Po spotkaniu jej będziesz marzyć, żeby zasnęła przy Tobie, mruczała Ci kołysanki do snu, by witała Cię subtelnym, acz nieco popędliwym miauknięciem "Dlaczego jeszcze mnie nie głaszczesz? Tęskniłam!"
Ot, cała Szaroleta.
Tu, gdzie jest, ma tylko chwilę czasu zabieganego dyżurnego, parę przepraszających spojrzeń, że nie ma czasu na czułości i Filutkę. Jej przyjaciółkę... Zabawne, jak bardzo przypisaliśmy sobie, jako gatunkowi, zdolność do przyjaźni. Te dwie kotki zupełnie temu przeczą. Miłość rośnie w każdym sercu. I kiedyś urośnie w czyimś do Szarolety.
