
Moyo
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Moyo korzysta z sytuacji, że je jak inni. Jeszcze ją obserwujemy, raz zdarzyła się nieładna kupa, ale na ogół są... Normalne

Wiemy już, że nie jest wybredna, ale to chyba oczywiste, skoro sens jej życia to jedzenie.
Moyo zawsze jak skończy jeść obserwuje Zorro kiedy skończy. Czasem i nie poczeka i chce ją okraść i nie przerażają ją ręce człowieka wtedy jak za dnia.
Jak widać na zdjęciu, Zorro skończyła, zostawiła jakieś ochłapy i dwójka głodzonych kotów się zleciała.
Niestety Moyo żołądek jest delikatny... Jej sprawy kuwetowe odbiegają od normy i Moycio wraca na dietę. O tyle kochana z niej kotka, że wsuwa wszystko i nie jest wybredna
Znów będzie trzeba mieć na nią oko by nie podkradała biednej Zorro
Poza tym Moyo jest baaaardzo kochana i bezproblematyczna. Dziś pozwoliła mi się delektować jej futerkiem przez większość oglądanego filmu - i nie syczała! No ale też bezczelny człowiek nie dobierał się do jej ściśle chronionego brzusia
I Moyo łapie cudowne, czerwcowe słońce


Poza tym Moyo jest baaaardzo kochana i bezproblematyczna. Dziś pozwoliła mi się delektować jej futerkiem przez większość oglądanego filmu - i nie syczała! No ale też bezczelny człowiek nie dobierał się do jej ściśle chronionego brzusia

I Moyo łapie cudowne, czerwcowe słońce

Moyo to kotka, która na chwilę obecną ceni sobie bardziej towarzystwo kotów niż ludzi. Choć Moyo głaskana mruczy, nie szuka PÓKI CO (
) kontaktu z człowiekiem. Za to nie jest typem kociego samotnika. Widać, że lubi przebywać w kocim towarzystwie, wspólnie jeść, razem patrzeć przez okno, razem ganiać po domu, wspólnie poleżeć.
Moyo ma w sobie też coś takiego, co można by nazwać wyrozumiałością, elastycznością w relacjach. W domu są różne koty, a Moyo każdego traktuje inaczej.
Nasz najmłodszy rezydent - Moyo wie, że to dzieciak, chętnie się z nim pobawi, a kiedy nie ma na to ochoty po prostu oznajmi mu, że NIE. Potrafią wspólnie jeść z miski i Moyo nie przeszkadza jego nadmiernie energiczna natura.
Sreberko - tutaj jest zdecydowanie największa przyjaźń, dziewczęta są w podobnym wieku, obie są kocie królewny, bardzo często widzę je obok siebie/razem coś robiące. Już wspominałam, ale Moyo jest jedynym tymczasem, którego Srebro darzy takim respektem.
Zorro - Moyo choć jest skłonna do zabaw od samego początku jakby rozumie, że Zorro nie chce się bawić z innymi kotami i jej jako jedynej nie zachęca do tego, za to wspólnie śpią a dla Zorro obecność Moyo jest jedyną akceptowalną bliskością z kotem w tym domu (bo Moyo jest kochana i wyrozumiała dla starszej koleżanki
)
PSIAPSIÓŁY

Moyo ma w sobie też coś takiego, co można by nazwać wyrozumiałością, elastycznością w relacjach. W domu są różne koty, a Moyo każdego traktuje inaczej.
Nasz najmłodszy rezydent - Moyo wie, że to dzieciak, chętnie się z nim pobawi, a kiedy nie ma na to ochoty po prostu oznajmi mu, że NIE. Potrafią wspólnie jeść z miski i Moyo nie przeszkadza jego nadmiernie energiczna natura.
Sreberko - tutaj jest zdecydowanie największa przyjaźń, dziewczęta są w podobnym wieku, obie są kocie królewny, bardzo często widzę je obok siebie/razem coś robiące. Już wspominałam, ale Moyo jest jedynym tymczasem, którego Srebro darzy takim respektem.
Zorro - Moyo choć jest skłonna do zabaw od samego początku jakby rozumie, że Zorro nie chce się bawić z innymi kotami i jej jako jedynej nie zachęca do tego, za to wspólnie śpią a dla Zorro obecność Moyo jest jedyną akceptowalną bliskością z kotem w tym domu (bo Moyo jest kochana i wyrozumiała dla starszej koleżanki

PSIAPSIÓŁY

Tutaj też ustawia koty jak już ma dośćNeda pisze:Myślę, że ona zrobiła megapostęp w relacji z ludźmi i z kotami - w SB dogadywała się z Atomówką, ale czasem miała jej serdecznie dość, co sygnalizowała sykiem lub szybkim laniem, by ustawić rezolutna koleżankę.![]()

Wiadomo, postępy idą do przodu, a Moyo nie stoi w miejscu. W końcu teraz dużo tego człowieka w jej życiu, fale głasków, ma dużo uwagi. W końcu głaskana choć może uciec to nie korzysta z takiej opcji i mruczy, zmienia pozycję by podrapać to tu to tam

A przy jedzeniu to człowiek może zrobić wszystko... Dosłownie, nawet jak podaję miski i biorę Moyo by przesunąć do jej karmy to nie ma nic przeciwko...
Wszystko kwestia czasu, Moyo pięknie się uczy żyć z człowiekiem

Moyo to taki odważny koteczek.
Ona nie jest z tych co chowają się po kątach, a na pewno nie wtedy kiedy przychodzą goście. Dużo gości. Zupełnie jakby ich nie było, jej zachowanie w żadnym stopniu nie ulega zmianie. Moyo potrafi nawet położyć się gdzieś blisko człowieka, przejść, jak człowiek nakłada jedzonko nawet między nogami się pokręci.
Jak leży to jest otwarta na propozycję głasków, byle nie po brzuszku. Czesanko też tak nie bardzo, a futerka z niej nieźle ubywa... Trzeba na raty. Gorzej podejść gdy Moyo stoi, czy po prostu jest na podłodze. I na pewno nigdy energicznie, szybko.
Ale ogólnie Moyo to kawał odwagi. Cóż więcej mówić, po prostu pewna siebie dama.


Ona nie jest z tych co chowają się po kątach, a na pewno nie wtedy kiedy przychodzą goście. Dużo gości. Zupełnie jakby ich nie było, jej zachowanie w żadnym stopniu nie ulega zmianie. Moyo potrafi nawet położyć się gdzieś blisko człowieka, przejść, jak człowiek nakłada jedzonko nawet między nogami się pokręci.
Jak leży to jest otwarta na propozycję głasków, byle nie po brzuszku. Czesanko też tak nie bardzo, a futerka z niej nieźle ubywa... Trzeba na raty. Gorzej podejść gdy Moyo stoi, czy po prostu jest na podłodze. I na pewno nigdy energicznie, szybko.
Ale ogólnie Moyo to kawał odwagi. Cóż więcej mówić, po prostu pewna siebie dama.
https://www.youtube.com/watch?v=hrw-wtURDlE
GDY WŚCIEKŁY I DZIKI BOA DUSICIEL ZAATAKUJE BIEDNEGO MAŁEGO KOTKA...
A nie... To ogon.
GDY WŚCIEKŁY I DZIKI BOA DUSICIEL ZAATAKUJE BIEDNEGO MAŁEGO KOTKA...
A nie... To ogon.
Moyo jest pewną siebie, odważną kotką, ale jednocześnie jest delikatna i nieco... Boifuterko. Odważne boifuterko. Moyo jest odważna jeżeli chodzi o relacje kocio-kocie, szybko pchała się na salony i od razu zdobyła kanapę, goście nie robią na niej wrażenia i się nie kryje. Ale wystarczy uruchomić odkurzacz czy odświeżacz powietrza i już jest przestrachana
Jest żywiołową kotką, uwielbia się bawić, biegać co pozwoliło jej zgubić nieco brzuszek. Moyo uwielbia różnego rodzaju myszki, piłeczki, potrafi się zadowolić nawet jakimś paprochem z podłogi. Z kotami chętnie biega, barankuje, a kiedy nie ma na to ochoty śmiało o tym informuje. Potrafi się przeciwstawić drugiemu kotu - jakikolwiek by on nie był, ale jednocześnie jest delikatna i nieskłonna do "afer". Gdy rezydentka kończąc jeść dobiera się do porcji Moyo, ta ustąpi. Dlatego panny trzeba mieć na oku.
Moyo lubi sobie syknąć, pacnąć łapką, ale nigdy nie przeradza się to w coś więcej. Kocha głaskanie, potrafi nastawić kuper i się rozmruczeć, jednak jest tym typem kota, który ma swoje miejsca głaskania do akceptacji, względnie i nie wolno ruszać. Preferuje delikatne głaskanie, żadne tarmoszenie. Jej futerko jest mięciutkie i takie... Jedwabne, że ciężko rękę oderwać. Przy głaskaniu Moyo nawet uroczo pomiaukuje, a jej głosik jest taki delikatny.
Moyo pozwala także przy sobie "pracować". Kiedy ją schładzałam na mokry ręcznik pierw syknęła, bo gdzie człowiek z tym czymś do koteczka, ale gdy ogarnęła, że jest miło w te ogromne upały pozwoliła się dotknąć.
Moyo jest otwarta na człowieka, ale niczym prawdziwa dama potrzebuje czasu. Chce zaufać, chce pokazać człowiekowi ile można, a ile nie (brzuszka nie dotykać!
)
A na koniec tej opowieści o kochanej Moyo jej cudowne serduszko na nosku:
(i ten oryginały zezik)


Jest żywiołową kotką, uwielbia się bawić, biegać co pozwoliło jej zgubić nieco brzuszek. Moyo uwielbia różnego rodzaju myszki, piłeczki, potrafi się zadowolić nawet jakimś paprochem z podłogi. Z kotami chętnie biega, barankuje, a kiedy nie ma na to ochoty śmiało o tym informuje. Potrafi się przeciwstawić drugiemu kotu - jakikolwiek by on nie był, ale jednocześnie jest delikatna i nieskłonna do "afer". Gdy rezydentka kończąc jeść dobiera się do porcji Moyo, ta ustąpi. Dlatego panny trzeba mieć na oku.
Moyo lubi sobie syknąć, pacnąć łapką, ale nigdy nie przeradza się to w coś więcej. Kocha głaskanie, potrafi nastawić kuper i się rozmruczeć, jednak jest tym typem kota, który ma swoje miejsca głaskania do akceptacji, względnie i nie wolno ruszać. Preferuje delikatne głaskanie, żadne tarmoszenie. Jej futerko jest mięciutkie i takie... Jedwabne, że ciężko rękę oderwać. Przy głaskaniu Moyo nawet uroczo pomiaukuje, a jej głosik jest taki delikatny.
Moyo pozwala także przy sobie "pracować". Kiedy ją schładzałam na mokry ręcznik pierw syknęła, bo gdzie człowiek z tym czymś do koteczka, ale gdy ogarnęła, że jest miło w te ogromne upały pozwoliła się dotknąć.
Moyo jest otwarta na człowieka, ale niczym prawdziwa dama potrzebuje czasu. Chce zaufać, chce pokazać człowiekowi ile można, a ile nie (brzuszka nie dotykać!

A na koniec tej opowieści o kochanej Moyo jej cudowne serduszko na nosku:
(i ten oryginały zezik)
Moyo ostatnio zrobiła nam smutną "niespodziankę". Przed weekendem u tej słodkiej kici doszło do wymiotów x2 krótko po śniadaniu, do tego widoczne, częste odwiedzanie kuwety z brakiem rezultatów. Cały dzień leżała jak placek i była nie do życia co było dla nas ogromnym zmartwieniem i jeszcze tego samego dnia zabraliśmy ją do weta. Z nami to była pierwsza taka podróż.
Moyo choć potrzebuje czasu na zwiększenie sympatii do człowieka to nie sprawiała jakichkolwiek kłopotów, współpracowała. Od razu dała się "zapakować" do transportera, u weterynarza się nie wyrywała. Właściwie ona więcej gada niż stawia opór
Przy różnych okazjach.
Wyszło, że zapalenie pęcherza. Pytanie czy na tle stresowym - ku temu mamy wątpliwości, gdyż Moyo jest królową domu o przyjacielskich relacjach ze stadem, do tego ludzie nie naruszają jej przestrzeni i na siłę nie przekonują do siebie
Śmiałabym twierdzić, że Moyo w domu jest szczęśliwa
Przeciąg? Były upały, Moyo co prawda unikała miejsc gdzie był wiatrak, jednak można mieć podejrzenie, że w nocy za dużo siedziała przy otwartym oknie?
Będziemy polować na mocz, by zobaczyć jak tam kotka się trzyma.
Ale historia kończy się dobrze, bo Moyo już od drugiego dnia zachowuje się normalnie, zupełnie jakby tamtego dnia nie było. Biega, bawi się, je z apetytem, nie leży już skulona w kącie tylko na najwyższym pięterku drapaka - jej tron.
Przy okazji wizyty u weta Moyo została zważona. Jeszcze całkiem niedawno ważyła 4.3 a dziś... 3.6
Już było to pewne po jej wyglądzie, ale cyfry zaskoczyły. Pamiętam jeszcze jak do nas przyszła i miała taką małą (w porównaniu z resztą ciałka) główkę, a reszta była taka spora, a łapki też takie maciupkie
To było w niej niejako oryginalne.
Ale dzięki przestrzeni i codziennej aktywności ruchowej Moyo to normalny kotek, któremu to na pewno wyjdzie na zdrowie, a co na pewno z nią zostało oryginalnego, to jej słodkie serduszko na nosku i zezik

Moyo choć potrzebuje czasu na zwiększenie sympatii do człowieka to nie sprawiała jakichkolwiek kłopotów, współpracowała. Od razu dała się "zapakować" do transportera, u weterynarza się nie wyrywała. Właściwie ona więcej gada niż stawia opór

Wyszło, że zapalenie pęcherza. Pytanie czy na tle stresowym - ku temu mamy wątpliwości, gdyż Moyo jest królową domu o przyjacielskich relacjach ze stadem, do tego ludzie nie naruszają jej przestrzeni i na siłę nie przekonują do siebie


Przeciąg? Były upały, Moyo co prawda unikała miejsc gdzie był wiatrak, jednak można mieć podejrzenie, że w nocy za dużo siedziała przy otwartym oknie?

Będziemy polować na mocz, by zobaczyć jak tam kotka się trzyma.
Ale historia kończy się dobrze, bo Moyo już od drugiego dnia zachowuje się normalnie, zupełnie jakby tamtego dnia nie było. Biega, bawi się, je z apetytem, nie leży już skulona w kącie tylko na najwyższym pięterku drapaka - jej tron.
Przy okazji wizyty u weta Moyo została zważona. Jeszcze całkiem niedawno ważyła 4.3 a dziś... 3.6


Ale dzięki przestrzeni i codziennej aktywności ruchowej Moyo to normalny kotek, któremu to na pewno wyjdzie na zdrowie, a co na pewno z nią zostało oryginalnego, to jej słodkie serduszko na nosku i zezik

Kiedyś przeczytałam, że koty wydają z siebie baaaardzo dużo dźwięków. O wiele więcej niż pieski.
Moyo jest tego genialnym przykładem, zawsze ma dużo do powiedzenia i zawsze w różnoraki sposób, a jej delikatny głosik tylko dodaje temu uroku
Ostatnio już nawet przy jedzeniu zaczęła się wypowiadać, tylko rezydenci ją zagłuszają swoją orkiestrą ;D
Moyo często daje taki pokaz przy głaskaniu, najlepiej gdy przeplata to z cichutkim (choć nie zawsze cichutkim) mruczeniem, więc wtedy nie wiadomo: pannie się podoba czy nie?
https://www.youtube.com/watch?v=CHo2xeu ... I&index=20
Moyo jest tego genialnym przykładem, zawsze ma dużo do powiedzenia i zawsze w różnoraki sposób, a jej delikatny głosik tylko dodaje temu uroku

Ostatnio już nawet przy jedzeniu zaczęła się wypowiadać, tylko rezydenci ją zagłuszają swoją orkiestrą ;D
Moyo często daje taki pokaz przy głaskaniu, najlepiej gdy przeplata to z cichutkim (choć nie zawsze cichutkim) mruczeniem, więc wtedy nie wiadomo: pannie się podoba czy nie?

https://www.youtube.com/watch?v=CHo2xeu ... I&index=20