Kadłubek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Po prawie dwóch tygodniach od kryzysu. Pierwszy tydzień, minął dobrze. W piątek spróbowaliśmy podać Kadiemu karmę gastro. Ostatnia próba, dwa lata temu, nie dała dobrych efektów, ale wtedy też nie był niczym wspomagany. Niestety - nie zadziałało i tym razem i musieliśmy szybko ratować się parafiną. Na szczęście z sukcesami
Problem polega na tym, że Kadiemu Renal wychodzi już uszami... Bywa, że wybitnie nie chce jej jeść, podczas, gdy za smakołyk dałby się pokroić... Martwię się, bo jest koszmarnie chudy
Kupiłam RC Convalescence, by go trochę odbudować, ale to tez nie bardzo mu smakuje niestety.
Na wtorek jesteśmy już umówieni na kontrolę.
Ze zmian, które wprowadziliśmy na stałe - nawadniamy go podskórnie. Codziennie.
Problem polega na tym, że Kadiemu Renal wychodzi już uszami... Bywa, że wybitnie nie chce jej jeść, podczas, gdy za smakołyk dałby się pokroić... Martwię się, bo jest koszmarnie chudy
Na wtorek jesteśmy już umówieni na kontrolę.
Ze zmian, które wprowadziliśmy na stałe - nawadniamy go podskórnie. Codziennie.
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Weekend przyniósł dalsze pogorszenie
Apetyt nadal taki sobie, choć Kadi jest wyraźnie głodny. Spróbowałam z surowym mięsem poprzedzając porcje kapką parafiny. W przeszłości na surowym się zatykał. Jadł aż mu się uszy trzęsły. Kupa luźna, ale przy parafinie mnie to nie zdziwiło. Jadł, trawił i wydalał. Wczoraj w nocy jednak zwymiotował część ostatniego posiłku, co doprowadziło mnie niemal do zawału
Rano apetytu brak zupełnie
Gdy wróciłam z pracy zjadł chętnie, choć niewiele. Na kolejny posiłek zrobiłam już koncert życzeń - trochę poskubał. Rzucił się dopiero na surowe serca. Ale niestety w nocy znów zwymiotował
Nawodniliśmy go podskórnie więcej niż zwykle i strzykawką podałam mu Convę... Modlę się teraz do wszystkich bóstw, by tego nie zwrócił
Jest tak chudy, że nawet oczy ma zapadnięte
Nie jestem wetem, ale dla mnie to nie problem jelit. Kupa jest cały czas. Mam nadzieję, że jutro dowiem się czegoś konstruktywnego. I wcale się nie zdziwię, jeśli podejrzenie padnie na trzustkę.
Przyznam Wam szczerze, że jestem wykończona - odkąd pojawił się w moim życiu, ciągle o niego drżę, analizując każdy najmniejszy ślad. Było tak dobrze... Pokochałam go tak bardzo, że nie wyobrażam sobie, żebym mogła go stracić

Nawodniliśmy go podskórnie więcej niż zwykle i strzykawką podałam mu Convę... Modlę się teraz do wszystkich bóstw, by tego nie zwrócił
Przyznam Wam szczerze, że jestem wykończona - odkąd pojawił się w moim życiu, ciągle o niego drżę, analizując każdy najmniejszy ślad. Było tak dobrze... Pokochałam go tak bardzo, że nie wyobrażam sobie, żebym mogła go stracić
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Dzięki - tam jeszcze z nim nie byłam 
Wyniki badań potwierdziły raczej przewlekłe zapalenie trzustki. Kadi ładnie współpracuje przy dokarmianiu. Kupa jest, choć oczywiście raczej rzadkawa. Niestety dziś w nocy znów zwymiotował
Kilka kroków naprzód, jeden do tyłu...
Sprawy megacolonu oczywiście nie zaniedbam, ale najpierw musimy ustabilizować się trzustkowo. I sam Kadi musi się wzmocnić
Schudł jeszcze bardziej - 3,2
A wydawało się, że bardziej nie można 
Wyniki badań potwierdziły raczej przewlekłe zapalenie trzustki. Kadi ładnie współpracuje przy dokarmianiu. Kupa jest, choć oczywiście raczej rzadkawa. Niestety dziś w nocy znów zwymiotował
Sprawy megacolonu oczywiście nie zaniedbam, ale najpierw musimy ustabilizować się trzustkowo. I sam Kadi musi się wzmocnić
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Specyficzna lipaza trzustkowa wykluczyła jednak trzustkę. Co i tak nie ma już znaczenia.
Kadi odszedł wczoraj. Udar.
Pierwsze symptomy były już w sobotę i dlatego w nocy wylądowaliśmy na Mieszka. Diagnoza: ostra reakcja bólowa. Rzeczywiście - po lekach przeciwbólowych wszystko wróciło do normy. W niedzielę pojechaliśmy do weta prowadzącego. Niby nie trzustka, ale na wszelki wypadek postępujmy jak przy trzustce. Steryd, kontynuacja antybiotyku podanego na Mieszka, leki przeciwbólowe i osłonowe, dieta lekkostrawna.
W poniedziałek przed południem kolejny atak: kot zdezorientowany, z niezbornością ruchową, dyszący, śliniący się i agresywny. Przerażony
Do weta dotarliśmy już po podaniu zastrzyku przeciwbólowego. Kadi leżał już jak szmatka. Temperatura ciała spadała.
Usg znów nic nie wykazało. Jedynie mocno zgazowany przewód pokarmowy i lekko powiększoną wątrobę.
Położony w inkubatorze, pod kroplówkami i tlenem żył może jeszcze pół godziny-godzinę.
Nie wiem, może ja się do tego nie nadaję
Straciłam kolejnego przyjaciela
Tak wyjątkowego, że trudno mi to opisać.... Poznałam już wiele kotów. Ale żadnego tak rozumnego. Bił wszystkich na głowę inteligencją i zrozumieniem. Nie mogę uwierzyć, że tak to się skończyło
Że już, że koniec i nigdy więcej 
https://youtu.be/4S_vBgzv4P0
edit: youtube zjadł filmik z Kadim
tutaj można go zobaczyć
Kadi odszedł wczoraj. Udar.
Pierwsze symptomy były już w sobotę i dlatego w nocy wylądowaliśmy na Mieszka. Diagnoza: ostra reakcja bólowa. Rzeczywiście - po lekach przeciwbólowych wszystko wróciło do normy. W niedzielę pojechaliśmy do weta prowadzącego. Niby nie trzustka, ale na wszelki wypadek postępujmy jak przy trzustce. Steryd, kontynuacja antybiotyku podanego na Mieszka, leki przeciwbólowe i osłonowe, dieta lekkostrawna.
W poniedziałek przed południem kolejny atak: kot zdezorientowany, z niezbornością ruchową, dyszący, śliniący się i agresywny. Przerażony
Do weta dotarliśmy już po podaniu zastrzyku przeciwbólowego. Kadi leżał już jak szmatka. Temperatura ciała spadała.
Usg znów nic nie wykazało. Jedynie mocno zgazowany przewód pokarmowy i lekko powiększoną wątrobę.
Położony w inkubatorze, pod kroplówkami i tlenem żył może jeszcze pół godziny-godzinę.
Nie wiem, może ja się do tego nie nadaję
https://youtu.be/4S_vBgzv4P0
edit: youtube zjadł filmik z Kadim
Ostatnio zmieniony 16 lip 2019, 12:33 przez Morri, łącznie zmieniany 1 raz.
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."