Moyo od niedawna nosi obróżkę feromonową. Albo to jej cudowne, szybkie działanie, albo mamy cudowny zwrot akcji. Moyo czuje się o WIEEEEEEEEEEEEEEEEEEELE lepiej. Już nie jest poirytowana czymkolwiek, rezydenci w pobliżu jej nie denerwują, wszystko wróciło do normy, Moyo zdecydowanie wyluzowała.
A mało tego stała się łaskawsza dla człowieka! Moyo coraz rzadziej syczy

i coraz rzadziej zdzieli mnie łapką... Nawet łaskawie pozwala brzuszek dotknąć

Jednak łapek ruszać nie wolno, wtedy Moyo się denerwuje. Ale spokojnie, Moyo jest tak mięciutka, że jest po czym miziać. Jej futerko to zdecydowanie najwyższa klasa, błyszczące, miękkie, delikatne... Zupełnie jak ona i jej głosik
W porównaniu do Moyo sprzed 4 msc kiedy do nas trafiła, a Moyo teraz to zdecydowanie zauważalny jest wzrost zaufania jej do człowieka. Kiedy mieliśmy założyć jej obróżkę, myślałam, że będzie się to wiązać z jej stawianiem oporu i zajmie to nieco czasu. A tu co? Moyo spokojnie siedziała mimo, że nieco się grzebałam by nie było za ciasno, ani za luźno, po prostu jak to ona dużo biadoliła przy tym, ale ani nie syknęła, ani mnie nie pobiła... Czekała
Sytuacja ta oczywiście pokusiła mnie do spróbowania czegoś jeszcze
Ponieważ ogromnie zależy mi na tym, by Moyo mimo swoich kocich zasad żyła z człowiekiem w miłej relacji (w końcu kto inny karmi brzuszek koteczka

)... I ... Wzięłam ją na ręce. Dotychczas kończyło się to podrapaniem trochę po rękach, nieco na dekolcie... Syknięciami. A teraz? Moyo spokojnie dała się podnieść, bez łapkoczynów, jak to ona tylko gadała i gadała, ale bez syków.

Oczywiście nie jest nigdy od razu tak kolorowo i nie nosiłam jej na rękach kilka minut uświadamiając jej ogrom miłości człowieka do koteczka, raczej po minucie miała dość

ale jak dla mnie w porównaniu z tym co było na początku to nieźle, nieźle
https://www.youtube.com/watch?v=DGwijwi ... e=youtu.be