Nutka jest kotem towarzyszącym. Jest zawsze pierwszym kotem, który czeka na mnie pod drzwiami, kiedy wracam do domu. Wije się jak szalona pod moimi nogami, wywracając się na podłogę i wyciągając brzuszek do głaskania. Rzucam więc wszystko i głaszczę mruczącą panienkę aż uzna, że na razie wystarczy. Kiedy gotuję, ona leży w kuchni pod nogami. Kiedy się kąpię, leży czekając aż skończę. Koteczka nie opuszcza mnie na krok. Nutka uwielbia się wylegiwać razem z nami i kotami na kanapie. Jest tylko jeden warunek – jakakolwiek część jej małego ciałka musi dotykać opiekunki. Inaczej nie da rady

Nutka zaskoczyła mnie ostatnio – weszła mi na kolana (!), przytulia się, ułożyła się wygodnie i zasnęła twardym snem. Bardzo mnie ucieszyła i wzruszyła taką czułością z jej strony. Mimo zdrętwiałych nóg nie ruszyłam się, dopóki Nuteczka się nie wyspała

Na tyle spodobało się jej leżenie na kolanach, że praktykuje to prawie codziennie. Bardzo cieszy mnie jej rosnące zaufanie, a nade wszystko to, że czuje się z nami bezpiecznie. Nutka od początku stawiała wyraźne granice, na co możemy sobie pozwolić. Kiedy robiliśmy coś, co się jej nie podobało, w ruch szły zęby i ostre pazurki bez taryfy ulgowej. Zdarza się, że czasem oberwiemy od Nutki

Ale jej pewność siebie rośnie i koteczka jest coraz bardziej wyrozumiała i delikatniejsza dla nas.
