Chmielik
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Chmiel w zeszły poniedziałek miał podejście do badania moczu, niestety zapobiegawczo wysikał się w transporterze. Dlatego jak tylko udało się ogolić troche brzuszka to okazało się, ze nie będzie czego pobrać i teraz zostaje nam polowanie na siuśki w domu.
Poza tym Chmielu i Templi nie dogadują się najlepiej, szczególnie jak pojawia się człowiek i oboje potrzebują atencji, wtedy Chmiel atakuje. Bardzo lubi polować na swojego bezzębnego towarzysza, gryźć go w tyłek i pacać łapą. Dlatego rozważam odseparowanie panów i zapewnienie Chielowi izolatki, takiej z oknem i wełnianą kołdrą bez których ani rusz.
Poza tym Chmielu i Templi nie dogadują się najlepiej, szczególnie jak pojawia się człowiek i oboje potrzebują atencji, wtedy Chmiel atakuje. Bardzo lubi polować na swojego bezzębnego towarzysza, gryźć go w tyłek i pacać łapą. Dlatego rozważam odseparowanie panów i zapewnienie Chielowi izolatki, takiej z oknem i wełnianą kołdrą bez których ani rusz.
Chmiel dzisiaj odwiedził panią doktor nefrolog. Chmiel jest bardzo nieśmiałym nieśmiałkiem, w transporterze płakał najgłośniej jak się dąło krzycząc by go natychmiast uwolniono. Po wejściu do gabinetu i otworzeniu transportera był tak przestraszony, że cały drżał. Badanie fizykalne jakoś przetrwał ale nie obyło się bez wielkich ochronnych rękawic, a w trakcie usg ściskał w łapkach pluszowy kocyk, inaczej musiałby ściskać=drapać ręcę asystenta.
Badanie potwierdziło stabilną drugą fazę niewydolnosci nerek. Czekamy na wyniki pobranego na posiew moczu, poza tym kot jest w stanie dobrym. Poza strachliwością, zaborczością i skrywanym gdzieś żalem, poza dużą porcją uwagi i miłosci nie wymaga zmian w leczeniu
Do przemyślenia jest wprowadzenie stopniowe karmy nerkowej Finefood Pur, zanim kotu się pogorszy i straci apetyt i zmiana pokarmu będzie bardzo trudna. Kroplówek póki co nie będzie trzeba podawać, a to spora ulga bo Chmiel nie jest najlepszym pacjentem na takie zabiegi. Misiu, którego jakoś można spacyfikować, jest już trudny a tego kąsacza to sobie nie wyobrazam.
Dobre wieści to takie, ze wszystko wskazuje na to, ze w troskliwym i kochającym domu Chmielik mógłby się ustabilizować, otworzyć cąłe swoje zdrowe serduszko i przeżyć w szczęściu następnych parę lat. To jak, gdzie ten dom?
Badanie potwierdziło stabilną drugą fazę niewydolnosci nerek. Czekamy na wyniki pobranego na posiew moczu, poza tym kot jest w stanie dobrym. Poza strachliwością, zaborczością i skrywanym gdzieś żalem, poza dużą porcją uwagi i miłosci nie wymaga zmian w leczeniu

Dobre wieści to takie, ze wszystko wskazuje na to, ze w troskliwym i kochającym domu Chmielik mógłby się ustabilizować, otworzyć cąłe swoje zdrowe serduszko i przeżyć w szczęściu następnych parę lat. To jak, gdzie ten dom?
Ostatnio odkryłam, ze Chmielik oprócz swojego delikatnego usposobienia i wrodzonej chyba strachliwości, jest również bardzo delikatny w okazywaniu uczuć. Nie barankuje tak jak Templi ale rozdaje prawdziwe buziaczki, lize po czole, policzku, ręce a jeszcze żaden kot nie robił tego tak delikatnie. Ksenia robi mocny piling, ściera politurę, Misiu już jest nieco delikatniejszy ale nadal czuć tą szczotkę a Chmielik liże jak piesek. Całuski od niego to prawdziwa przyjemność. Wtedy też warto się wsłuchać w jego lekki turkot i delikatne mruczenie. Ma w sobie cos co urzeka.
Mam nadzieję, ze niebawem uśmiechnie się do niego szczęscie i ktoś go wypatrzy na stronie
Przy moich 2 kotach, psie i jeszcze towarzyszącym Templim, Chmiel zdecydowanie nie dostaje tak dużo uczucia jak chyba potrzebuje
On najlepiej czułby się tam, gdzie miałby pełną swobodę w poruszaniu się po mieszkaniu i żadnych innych wścibskich konkurentów.


Chmielowi trochę się pogorszyło. Ostatnio jego towarzysz przechodził łapanki na kroplówki, zastrzyki i tabletkowanie i temu wrażliwcowi chyba stres się udzielił. Wyniki krwi na kontroli były dużo lepsze, ale parametry nerkowe skoczyły w górę i będzie trzeba zmienić dotychczasowe leczenie. Chmiel ma teraz więcej pić, dostawać kwasy tłuszczowe i mam nadzieję w najbliższym czasie pobrać mu mocz do badania, bo przy każdej wizycie sika do transportera i nic już nie zostaje dla weterynarza. Biedak tak się stresuje, ze cały się trzęsie, siusia pod siebie, czasami nawet strzela z gruczołów. Jak tylko moze broni się przed każdą ingerencją.
Czekamy więc na żwirek do pobrania moczu i będziemy polować na siuśki.
Czekamy więc na żwirek do pobrania moczu i będziemy polować na siuśki.
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Chmielik musiał wrócić do naszego szpitalika - nie jest to dobre rozwiązanie, bo towarzystwo innych kotów toleruje z konieczności i na czas nieobecności dyżurnych musi być zamykany w klatce...Jedyny sukces to udane polowanie na siuśki z pomocą niezawodnego przyjaciela - czyli żwirku diagnostycznego. Niestety nie mamy dobrych wieści - poziom białka wręcz galopuje - musimy Chmielikowi zwiększyć dawkę leku - oby pomogło! Bo wyniki wskazują na kłębuszkowe zapalenie nerek, na które nie ma jak dotąd skutecznego leku...

O tym, że Chmielunek nie przepada za towarzystwem innych kotów wiemy od początku
Ale nikt o Chmielisia nie pyta, jest zbyt pospolity by ktoś w ogóle zwrócił na niego uwagę. Na brak atrakcyjności tego kota wpływa także problem z nerkami. Szkoda, bo Chmielik wcale nie jest starym kotem i pewnie pożyłby jeszcze kilka długich i pięknych lat. Gdyby tylko znalazł się ktoś kto chciałby Chmielikowi ofiarować miłość i ciepły kąt swojego mieszkania. Chmielik nie jest szczęśliwy w towarzystwie tylu kotów, a złe samopoczucie również wpływa negatywnie na jego zdrowie fizyczne.
Kiedyś Chmielik odejdzie. Wszystkim będzie wtedy przykro. Na facebooku Chmielik dostanie pośmiertnych 90 komentarzy wielkiego współczucia. Tylko, że na nic nam się zda to wielkie współczucie, bo będzie już za późno. Chmielik teraz potrzebuje pomocy, człowieka i jego miłości. Teraz, kiedy jeszcze z nami jest.
Po śmierci swoich opiekunów, ten kot stracił wszystko i nie ma widoków na to by jeszcze kiedyś mógł być szczęśliwy. Ciężko uwierzyć w to, że w półmilionowym mieście nie ma nikogo, kto by Chmielika chciał, ale taka jest smutna prawda.
Chmielik. Kot, który stracił wszystko
Rozumiem, że nie każdy jest w stanie adoptować takiego kota... ale może znajdzie się ktoś kto zechce mu dać dom tymczasowy?

Kiedyś Chmielik odejdzie. Wszystkim będzie wtedy przykro. Na facebooku Chmielik dostanie pośmiertnych 90 komentarzy wielkiego współczucia. Tylko, że na nic nam się zda to wielkie współczucie, bo będzie już za późno. Chmielik teraz potrzebuje pomocy, człowieka i jego miłości. Teraz, kiedy jeszcze z nami jest.
Po śmierci swoich opiekunów, ten kot stracił wszystko i nie ma widoków na to by jeszcze kiedyś mógł być szczęśliwy. Ciężko uwierzyć w to, że w półmilionowym mieście nie ma nikogo, kto by Chmielika chciał, ale taka jest smutna prawda.
Chmielik. Kot, który stracił wszystko
Rozumiem, że nie każdy jest w stanie adoptować takiego kota... ale może znajdzie się ktoś kto zechce mu dać dom tymczasowy?
Chmielik to z pewnościa nie jest chłopak, który bedzie radośnie ganiał z innymi kotami po domu. Ale nie każdy chce mieć gromadkę kotów, niektórym wystarczy tylko jeden, ale taki na 100% nasz, prawdziwie oddany. I taki będzie Chmiel jak już się oswoi z nowym domem. To jest kto który na długo pozostaje w głowie i w sercu. Gdyby nie moja ganiająca się po domu kocio-psia gromadka to nie siedziałby w klatce tylko wygrzewał w oknie...
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Nie mamy dobrych wieści - parametry nerkowe Chmiela kompletnie się posypały:(((( Leki nie mogą zbić białkomoczu, dodatkowo kocur ma cechy odwodnienia... Tak naprawdę jedynym wyjściem jest kroplówkowanie, ale raczej średnio to sobie wyobrażamy przy tym temperamentnym kocie... Dodatkowo wchodzimy z dietą nerkową - oby Chmielowi posmakowała! W tym miejscu zwracamy się do dobrych dusz o wsparcie nas właśnie tego typu kocim jedzonkiem - Chmielik nie jest jedynym, który go potrzebuje... Najgorsza dla nas jest świadomość, że niejako przyczyniamy się do tego, bo kocurowi szkodzi pobyt w szpitaliku, razem z innym fivkami - a nie jesteśmy w stanie tego zmienić, gdyż nie mamy dla niego domu tymczasowego - może ktoś, zwłaszcza wprawiony w bojach nerkowych, ulitowałby się nad Chmielikiem???

Z dziennika naszego biurowego browarnika
Pomimo złych wyników i suplementów dodawanych do karmy zmienionej na dodatek na nerkową, Chmielik udaje, jakby mu nic nie było. Nowa karma wraz z dodatkami mu smakuje, a apetyt dopisuje. Jego koledzy z biura - Maksima i Gacek - też chorujący na niewydolność nerek - mogliby brać z niego przykład. Z tej trójki nerkowców Chmeilik z apetytem wypada NA SZCZĘŚCIE najlepiej. Jak widać:
To bardzo ważne, bo Chmielik 3 razy w tygodniu musi dostawać sporą podskórną kroplówkę. I tu było drżenie wśród dyżurnych, czy z tym cichym zbójem w ogóle się to uda. Na szczęście okazało się, że gdy kot ma apetyt i jest w klatce, można mu się podstępnie wbić igłą pod skórę i podać kroplówkę. W przypadku Chmielika inne opcje - jak trzymanie kotka na kolanach - nie wchodzą bowiem w grę. To wielki indywidualista, który bardzo nie lubi gdy ktokolwiek - czy to kot, czy człowiek - przekracza jego granice i narusza godność osobistą.

Pomimo złych wyników i suplementów dodawanych do karmy zmienionej na dodatek na nerkową, Chmielik udaje, jakby mu nic nie było. Nowa karma wraz z dodatkami mu smakuje, a apetyt dopisuje. Jego koledzy z biura - Maksima i Gacek - też chorujący na niewydolność nerek - mogliby brać z niego przykład. Z tej trójki nerkowców Chmeilik z apetytem wypada NA SZCZĘŚCIE najlepiej. Jak widać:
To bardzo ważne, bo Chmielik 3 razy w tygodniu musi dostawać sporą podskórną kroplówkę. I tu było drżenie wśród dyżurnych, czy z tym cichym zbójem w ogóle się to uda. Na szczęście okazało się, że gdy kot ma apetyt i jest w klatce, można mu się podstępnie wbić igłą pod skórę i podać kroplówkę. W przypadku Chmielika inne opcje - jak trzymanie kotka na kolanach - nie wchodzą bowiem w grę. To wielki indywidualista, który bardzo nie lubi gdy ktokolwiek - czy to kot, czy człowiek - przekracza jego granice i narusza godność osobistą.
