Tak, Templini, nigdy Cie nie zapomnimy, kocie! I chociaż nie miałeś nigdy swojego człowieka na wyłączność, to miałeś te kilka dyżurnych, które kochały Cię tym wolnym fragmentem serca, nie zajętym jeszcze przez inne nieboraki, więc w sumie może to było i więcej niż jedno ludzkie serce...? Mam nadzieję, że to czułeś, chciałabym, byś to wiedział...
Na pewno wiedział bo choć nie miał tego jednego jedynego człowieka dla siebie to miał nas wszystkie, które walczyłyśmy o niego do samego końca i we właściwym momencie pozwoliłyśmy, żeby biegał teraz szczęśliwie i przede wszystkim bez bólu z innymi kochanymi przez nas kociakami..