Uczulenie na wełnę????
Uczulenie na wełnę????
Pewnie część osób już kojarzy. Mam trzy koty Winyla, Diesela i Krówkę.
Winyl jest alergikiem, obecnie żyje na Apoquelu i karmie dla alergików Royal Canin Sensivity.
W ubiegłym roku przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania, które było w trakcie remontu. Wszędzie cementy, zaprawy, narzędzia. Obawialiśmy się reakcji Diesela (o dziwo, u niego zero stresu) i Winyla - czy te wszystkie chemikalia nie pogłębią jego alergii. Ale o dziwo - problem z drapaniem zniknął - kot jak nowy, futra piękne, błyszczące. Nawet zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie odstawić apoquela. Mieliśmy przypuszczenia - że może coś w starym mieszkaniu go uczulało. Do ubiegłego miesiąca żyliśmy mając "gniazdo" w jednym z pokoi, a z kolei 99% naszych rzeczy i mebli stało zamknięte w kartonach w pokoju, do którego koty ze względu na ilość pudeł i wysokość stosów nie miały wstępu.
Miesiąc temu zrobiliśmy sypialnię - rzeczy zostały wypakowane, meble poskładane. I zaczął się koszmar - Winyl drapie się jak głupi. Znalazły się przykrycia na łóżko - koce w owczej wełny, który Winyl uwielbiał - jak tylko je rozłożyliśmy spał dwa dni non stop na nich. Zamknięta była również paproć - którą podskubuje obecnie (przez prawie rok nie miał do niej dostępu), chociaż w starym mieszkaniu miał do niej dostęp, ale tam miał okresy większego i mniejszego drapania niezależnie od paproci. Na pewno nie jest to stres - Winyl jeździ z nami na wakacje w różne miejsca i zauważyliśmy już - że wystarczy tydzień poza domem, w jakimkolwiek pensjonacie/hotelu, a kot przestaje się drapać. Czy ktoś miał do czynienia z czymś takim?? Na co on może być uczulony?? Dodam, że pościel była w "gnieździe" i spał na niej przez rok, do poskładanej ramy łóżka czy szafy miał też dostęp. Problem pojawił się praktycznie natychmiast po wypakowaniu kartonów i wpuszczeniu kota do nowej sypialni.
Nie mam pomysłu jak mu pomóc i jak sprawdzić co go uczula, chowanie po kolei wszystkiego będzie trwało wieczność, może ktoś miałby jakieś podejrzenia??
Winyl jest alergikiem, obecnie żyje na Apoquelu i karmie dla alergików Royal Canin Sensivity.
W ubiegłym roku przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania, które było w trakcie remontu. Wszędzie cementy, zaprawy, narzędzia. Obawialiśmy się reakcji Diesela (o dziwo, u niego zero stresu) i Winyla - czy te wszystkie chemikalia nie pogłębią jego alergii. Ale o dziwo - problem z drapaniem zniknął - kot jak nowy, futra piękne, błyszczące. Nawet zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie odstawić apoquela. Mieliśmy przypuszczenia - że może coś w starym mieszkaniu go uczulało. Do ubiegłego miesiąca żyliśmy mając "gniazdo" w jednym z pokoi, a z kolei 99% naszych rzeczy i mebli stało zamknięte w kartonach w pokoju, do którego koty ze względu na ilość pudeł i wysokość stosów nie miały wstępu.
Miesiąc temu zrobiliśmy sypialnię - rzeczy zostały wypakowane, meble poskładane. I zaczął się koszmar - Winyl drapie się jak głupi. Znalazły się przykrycia na łóżko - koce w owczej wełny, który Winyl uwielbiał - jak tylko je rozłożyliśmy spał dwa dni non stop na nich. Zamknięta była również paproć - którą podskubuje obecnie (przez prawie rok nie miał do niej dostępu), chociaż w starym mieszkaniu miał do niej dostęp, ale tam miał okresy większego i mniejszego drapania niezależnie od paproci. Na pewno nie jest to stres - Winyl jeździ z nami na wakacje w różne miejsca i zauważyliśmy już - że wystarczy tydzień poza domem, w jakimkolwiek pensjonacie/hotelu, a kot przestaje się drapać. Czy ktoś miał do czynienia z czymś takim?? Na co on może być uczulony?? Dodam, że pościel była w "gnieździe" i spał na niej przez rok, do poskładanej ramy łóżka czy szafy miał też dostęp. Problem pojawił się praktycznie natychmiast po wypakowaniu kartonów i wpuszczeniu kota do nowej sypialni.
Nie mam pomysłu jak mu pomóc i jak sprawdzić co go uczula, chowanie po kolei wszystkiego będzie trwało wieczność, może ktoś miałby jakieś podejrzenia??
nie mam popdisu
Nie wiem, czy istnieje lepszy sposób, niż właśnie sukcesywna eliminacja poszczególnych rzeczy, które podejrzewacie o te reakcje alergiczne. Ale może ktoś, kto ma alergika, coś jeszcze podpowie. Równie dobrze, to może być jakiś proszek do prania/płyn do płukania tkanin lub inna domowa chemia. Ale wełna/pierze też mogą uczulać... 

proszki, płyny do prania, środki czystości cały czas to samo - i w poprzednim mieszkaniu i ostatni rok w nowym i w remoncie też, pościel też. Pojawiły się na nowo wszystkie książki - kilka regałów, jakieś bibeloty i pokrowce na łóżko. Wczoraj zaczęliśmy analizować i schowaliśmy ponownie do kartonu pokrowce - te z wełny owczej i będziemy Pana kota obserwować. Przez chwilę podejrzewaliśmy dracenę, ale zawsze była (ostatni rok też) w pokoju gdzie koty przebywały, ale poza ich zasięgiem (jest na wysokiej półce, do której kot nie doskoczy i nie ma jak tam się dostać).
nie mam popdisu
Pościel jest ta sama, materac też (służył nam i kotom do spania przez okres remontu też w "gnieździe"). Książki są odkurzone, generalnie w nowej sypialni kurzu to za bardzo jeszcze nie ma. Te nieszczęsne pokrowce - wszystko świeżo wyprane.
Jak roztocza to kiepsko... tego nie da się wyeliminować. Winyl drapie się po szyi i po karku (potrafi zdrapać sobie skórę do mięsa, tak go swędzi i nie przestaje póki całej nie zdrapie). Obecnie dostaje apoquel cały czas i reakcja nie jest aż taka, ale zaczął wydrapywać rany. Działamy też doraźnie miejscowo (na swędzące miejsce Dexapolcort N oraz Dermatol).
Wczoraj schowaliśmy te nieszczęsne pokrowce i drapał się mniej, już tak nie szalał.
Jak roztocza to kiepsko... tego nie da się wyeliminować. Winyl drapie się po szyi i po karku (potrafi zdrapać sobie skórę do mięsa, tak go swędzi i nie przestaje póki całej nie zdrapie). Obecnie dostaje apoquel cały czas i reakcja nie jest aż taka, ale zaczął wydrapywać rany. Działamy też doraźnie miejscowo (na swędzące miejsce Dexapolcort N oraz Dermatol).
Wczoraj schowaliśmy te nieszczęsne pokrowce i drapał się mniej, już tak nie szalał.
nie mam popdisu
No, to już jakiś trop.bukanor pisze:Wczoraj schowaliśmy te nieszczęsne pokrowce i drapał się mniej, już tak nie szalał.

Kołnierz ma, ale akurat miejsca które drapie to jest szyja i kark i kiedy miał założony kołnierz trzepał tym kołnierzem i nauczył się nim drapać po szyi. Drapie się tylko po szyi i karku.
Testów nie miał robionych ponieważ lata był na lekach - po pierwszym ataku kiedy miał ok 1,5 roku (obecnie ma 11,5 roku) był na lekach i robienie testów nie miało sensu, a każda próba odstawienia leków w celu zrobienia testów kończyła się rozdrapaniem szyi. Od ok 2 lat jest na apoquelu - gdyż przyjmowane wcześniej leki zaczęły za bardzo obniżać mu odporność. Poprawa po apoquelu była spektakularna. Coś tam raz po raz się zdarzyło, ale generalnie był spokój. Ostatni rok w nowym mieszkaniu ( mieszkanie dla nas jest nowe, w zasadzie jest stare, kamienica) mieliśmy obawy jak zareaguje gdyż z różnych przyczyn musieliśmy zamieszkać w środku generalnego remontu - ale o dziwo, zero drapania pomimo kucia, kurzu, farb i całej reszty wątpliwych remontowych przyjemności.
Winyl ma historię medyczną bardzo grubą, jest kotem pochodzącym z miotu który ktoś usiłował utopić w szambie. Z pięciu kociąt topienie przeżyły 3, z tych trzech dwa udało się przywrócić do świata żywych kotów. Oba całe życie chorują - brat Winyla został uśpiony rok temu, pomimo leczenia nerki odmówiły współpracy. Winyl ma w nosie i zatokach lekooporne szczepy bakterii gronkowca i paciorkowce, które atakują, jeśli tylko kotu spadnie odporność. Nie ukrywam, że jego utrzymanie pochłania spore kwoty miesięcznie, ale nie jest to najważniejsze, jest kochanym i niesamowitym kotem i obecnie w jego skomplikowanej zdrowotnie historii staramy się mu jakoś ulżyć.
Testów nie miał robionych ponieważ lata był na lekach - po pierwszym ataku kiedy miał ok 1,5 roku (obecnie ma 11,5 roku) był na lekach i robienie testów nie miało sensu, a każda próba odstawienia leków w celu zrobienia testów kończyła się rozdrapaniem szyi. Od ok 2 lat jest na apoquelu - gdyż przyjmowane wcześniej leki zaczęły za bardzo obniżać mu odporność. Poprawa po apoquelu była spektakularna. Coś tam raz po raz się zdarzyło, ale generalnie był spokój. Ostatni rok w nowym mieszkaniu ( mieszkanie dla nas jest nowe, w zasadzie jest stare, kamienica) mieliśmy obawy jak zareaguje gdyż z różnych przyczyn musieliśmy zamieszkać w środku generalnego remontu - ale o dziwo, zero drapania pomimo kucia, kurzu, farb i całej reszty wątpliwych remontowych przyjemności.
Winyl ma historię medyczną bardzo grubą, jest kotem pochodzącym z miotu który ktoś usiłował utopić w szambie. Z pięciu kociąt topienie przeżyły 3, z tych trzech dwa udało się przywrócić do świata żywych kotów. Oba całe życie chorują - brat Winyla został uśpiony rok temu, pomimo leczenia nerki odmówiły współpracy. Winyl ma w nosie i zatokach lekooporne szczepy bakterii gronkowca i paciorkowce, które atakują, jeśli tylko kotu spadnie odporność. Nie ukrywam, że jego utrzymanie pochłania spore kwoty miesięcznie, ale nie jest to najważniejsze, jest kochanym i niesamowitym kotem i obecnie w jego skomplikowanej zdrowotnie historii staramy się mu jakoś ulżyć.
nie mam popdisu
Nie, Futrzak dostaje cały czas Royal Canin Veterinary Diet Feline Sensitivity Control, kurczak + kawałek tuszki z tuńczyka w której jest co dzień ukryta tabletka. Do tego dziennie mała garść chrupek Purina Cat Chow Adult Special Care 3w1, indyk. I tak monotonnie od kilku lat.
Raz po raz, jak to kotu coś mu się uda ukraść (np. żeberka), ale akurat w ostatnim czasie nic nie ukradł i nie polizał.
Raz po raz, jak to kotu coś mu się uda ukraść (np. żeberka), ale akurat w ostatnim czasie nic nie ukradł i nie polizał.
nie mam popdisu
Szkoda, że nie wiadomo na co ma alergie :/
A odrobaczaliście go zewnętrznie? Ponoć Stronghold pomaga alergikom. Może warto zapytać weterynarza? Co prawda w ulotce nie ma nic na ten temat, ale takie info dostałam w gabinecie, że pomaga nawet kotom z alergią na roztocze.
Jeśli w ogóle rozważamy alergie ma roztocze to kot nie powinien w ogóle jeść suchej karmy.
Ogólnie ciężko tak będzie sobie zgadywać, bo skutki oddziaływania alergenu utrzymują się Ok. 6 tygodni od ostatniego kontaktu.
Nasz Rudzik ma alergie na roztocze i pszenice, i jeszcze parę rzeczy w zakresie wątpliwym. No i jak udało mu się dorwać do chrupek to później chodził z napuchniętym pyszczkiem prawie 2 miesiące
Jesi chodzi o testy alergiczne to napewno nie można ich wykonać kiedy kot przyjmuje steryd i jeszcze jakiś czas od odstawienia trzeba poczekać. Nie wiem czy apoquel koliduje z takimi badaniami? Jeśli nie to na waszym miejscu rozważyłabym te testy. Sporo kosztują, ale szukanie na ślepo to kiepska metoda, zwłaszcza że działanie alergenu tak długo się utrzymuje.
Od kiedy wiemy na co Rudzik jest uczulony to żyje nam się lepiej, bardziej nad tym panujemy, nie ładujemy w niego niepotrzebnych leków itd.
A odrobaczaliście go zewnętrznie? Ponoć Stronghold pomaga alergikom. Może warto zapytać weterynarza? Co prawda w ulotce nie ma nic na ten temat, ale takie info dostałam w gabinecie, że pomaga nawet kotom z alergią na roztocze.
Jeśli w ogóle rozważamy alergie ma roztocze to kot nie powinien w ogóle jeść suchej karmy.
Ogólnie ciężko tak będzie sobie zgadywać, bo skutki oddziaływania alergenu utrzymują się Ok. 6 tygodni od ostatniego kontaktu.
Nasz Rudzik ma alergie na roztocze i pszenice, i jeszcze parę rzeczy w zakresie wątpliwym. No i jak udało mu się dorwać do chrupek to później chodził z napuchniętym pyszczkiem prawie 2 miesiące

Jesi chodzi o testy alergiczne to napewno nie można ich wykonać kiedy kot przyjmuje steryd i jeszcze jakiś czas od odstawienia trzeba poczekać. Nie wiem czy apoquel koliduje z takimi badaniami? Jeśli nie to na waszym miejscu rozważyłabym te testy. Sporo kosztują, ale szukanie na ślepo to kiepska metoda, zwłaszcza że działanie alergenu tak długo się utrzymuje.
Od kiedy wiemy na co Rudzik jest uczulony to żyje nam się lepiej, bardziej nad tym panujemy, nie ładujemy w niego niepotrzebnych leków itd.
Zdaje się, że to ta nieszczęsna wełna owcza. Koce schowane - stare rany się goją - nowych brak.
Jest odrobaczany regularnie (Advocate). Ale oczywiście spadła mu odporność przez nadmiar leków, czyli standard - przyplątał się katar i zawalone zatoki, więc znowu antybiotyk..... Ale wychodzimy na prostą.
Winyl z suchej karmy je tylko tą jedną- a dajemy mu ją nie bez powodu - jest jakąś (nieudaną) mieszanką kota z jakimś długim włosem - ma półdługi włos bez podszerstka i ten włos nie przechodzi mu przez układ pokarmowy. (paradoksalnie nie uczula ludzi uczulonych na koty). Więc w okresie linienia (od stycznia do grudnia
) jak się umyje to potem zwraca wylizane futro znacznie częściej niż standardowy kot (nawet kilka razy dziennie). Ta karma powoduje, że te kule włosowe się rozpuszczają w przewodzie pokarmowym, zresztą on sam się dopomina o garść chrupek po każdym dłuższym myciu futra. A wybredny jakichś past, czy czegoś w ogóle nie tykał.
Przez to futro też ma problemy - dla człowieka to może i ładne wizualnie, ale dla kota kompletnie niepraktyczne - w zimie trzeba go ubierać bo marznie, do tego wyczesywać te włosy (wiosną i jesienią nawet dwa razy dziennie go czeszemy, nawet bardzo to lubi).
W tej chwili pozostała dwójka Krowa i Diesel dostały grube futra zimowe, skóry nie widać przy przegarnięciu sierści. Winyl może i ładnie się prezentuje (poza dziurami) ale czas spędza zakopany pod pierzyną. Paradoksalnie - właśnie przez to że marzł od małego kupiłam te dwa koce, jeden jest z domieszką sztucznego i ten mamy od małego Winylka, drugi kupiłam jakieś 5 lat i ten już ma 100% wełny. W zimie zawsze spał na nich (w zasadzie zakopany w gnieździe z nich). Wyjątkiem był ubiegły rok, gdzie przez remont były schowane w kartonach.
Jest odrobaczany regularnie (Advocate). Ale oczywiście spadła mu odporność przez nadmiar leków, czyli standard - przyplątał się katar i zawalone zatoki, więc znowu antybiotyk..... Ale wychodzimy na prostą.
Winyl z suchej karmy je tylko tą jedną- a dajemy mu ją nie bez powodu - jest jakąś (nieudaną) mieszanką kota z jakimś długim włosem - ma półdługi włos bez podszerstka i ten włos nie przechodzi mu przez układ pokarmowy. (paradoksalnie nie uczula ludzi uczulonych na koty). Więc w okresie linienia (od stycznia do grudnia

Przez to futro też ma problemy - dla człowieka to może i ładne wizualnie, ale dla kota kompletnie niepraktyczne - w zimie trzeba go ubierać bo marznie, do tego wyczesywać te włosy (wiosną i jesienią nawet dwa razy dziennie go czeszemy, nawet bardzo to lubi).
W tej chwili pozostała dwójka Krowa i Diesel dostały grube futra zimowe, skóry nie widać przy przegarnięciu sierści. Winyl może i ładnie się prezentuje (poza dziurami) ale czas spędza zakopany pod pierzyną. Paradoksalnie - właśnie przez to że marzł od małego kupiłam te dwa koce, jeden jest z domieszką sztucznego i ten mamy od małego Winylka, drugi kupiłam jakieś 5 lat i ten już ma 100% wełny. W zimie zawsze spał na nich (w zasadzie zakopany w gnieździe z nich). Wyjątkiem był ubiegły rok, gdzie przez remont były schowane w kartonach.
nie mam popdisu
A trzymacie tę suchą karmę w lodowce? Przy kotach uczulonych na roztocza porcje suchej karmy trzeba przemrażać w zamrażarce przed podaniem- jeśli nie można jej odstawić.
Wysianą „trawą” się nie interesuje?
Co do słabej odporności to Rudzik ma tak samo, wiec go wspomagamy w zasadzie bez przerwy. Na zmianę lecimy z immunodolem, tragankiem, lizyna+spirulina - po 4 tyg.
Pozbyliśmy się dywanów i to dało dość spory efekt bo wcześniej Rudzik używał ich jako drapaków i wzbijał chmary roztoczy na siebie. wszystkie koce/pościele/poduszki piorę co 1-1,5 tyg w 90 stopniach. Nie grzejemy by nie wysuszać powietrza, do póki możemy. Dużo wietrzymy. Brakuje nam tylko oczyszczacza powietrza do szczęścia.
Czy będąc przy okazji u weta możecie podpytać czy ten apoquel koliduje z testami alergicznym z krwi? Rozważycie to badanie?
Z alergikami jest tak, że rzadko uczuleni są tylko na jedną rzecz. Być może pogarsza mu się gdy dochodzi do krzyżowania alergenów.
Wysianą „trawą” się nie interesuje?
Co do słabej odporności to Rudzik ma tak samo, wiec go wspomagamy w zasadzie bez przerwy. Na zmianę lecimy z immunodolem, tragankiem, lizyna+spirulina - po 4 tyg.
Pozbyliśmy się dywanów i to dało dość spory efekt bo wcześniej Rudzik używał ich jako drapaków i wzbijał chmary roztoczy na siebie. wszystkie koce/pościele/poduszki piorę co 1-1,5 tyg w 90 stopniach. Nie grzejemy by nie wysuszać powietrza, do póki możemy. Dużo wietrzymy. Brakuje nam tylko oczyszczacza powietrza do szczęścia.
Czy będąc przy okazji u weta możecie podpytać czy ten apoquel koliduje z testami alergicznym z krwi? Rozważycie to badanie?
Z alergikami jest tak, że rzadko uczuleni są tylko na jedną rzecz. Być może pogarsza mu się gdy dochodzi do krzyżowania alergenów.
Pewnie tak jest - alergie krzyżowe. Na pewno na jajka jest uczulony (wystarczy, że liźnie) i się drapie, miejsca drapania są typowe dla alergii pokarmowych, więc podejrzewam, ze te nieszczęsne koce to działają dopiero, jak się naje kłaczków z nich.
Pościele mamy pierzyny puchowe - i one są poza podejrzeniem. Ostatni rok też spał w pierzynach, nawet bardziej, gdyż nie mieliśmy dość długo ogrzewania w nowym mieszkaniu i pierwsze dwa miesiące zimy ubiegłego roku spędził zakopany w pierzynie po same uszy i nic mu nie było.
Od kilku lat sucha karma jest ta sama, i cały ubiegły rok wcinał tą karmę i w tym zakresie nic się nie zmieniło. Nie trzymamy jej w lodówce. Trawy dla kotów nie mamy, ponieważ koty żarły potem nie tylko trawę, ale też resztę roślin, po części się śliniły (żarły bez umiaru te rośliny), albo były pokłute (kaktusy), więc zostały oduczone żarcia kwiatów domowych.
Odporność też wspieramy całej trójce ( (Krowa jest FIVkiem) .
Pościele mamy pierzyny puchowe - i one są poza podejrzeniem. Ostatni rok też spał w pierzynach, nawet bardziej, gdyż nie mieliśmy dość długo ogrzewania w nowym mieszkaniu i pierwsze dwa miesiące zimy ubiegłego roku spędził zakopany w pierzynie po same uszy i nic mu nie było.
Od kilku lat sucha karma jest ta sama, i cały ubiegły rok wcinał tą karmę i w tym zakresie nic się nie zmieniło. Nie trzymamy jej w lodówce. Trawy dla kotów nie mamy, ponieważ koty żarły potem nie tylko trawę, ale też resztę roślin, po części się śliniły (żarły bez umiaru te rośliny), albo były pokłute (kaktusy), więc zostały oduczone żarcia kwiatów domowych.
Odporność też wspieramy całej trójce ( (Krowa jest FIVkiem) .
nie mam popdisu
Alergia pokarmowa noże krzyżować się z alergia wziewną. Kot nie musi lizać czegoś, wystarczy, ze jest w pobliżu i wdycha drobinki.
Trujące rośliny, które posiadacie także mogą dawać efekty które opisujecie. Oprócz powolnego niszczenia nerek i podtruwania wątroby, o których możecie nie wiedzieć bo nie są widoczne od zewnątrz, świąd i zapalenia skóry są jednym z objawów. Nie po wszystkich trujących roślinach kot się ślini, więc możecie nawet nie wiedzieć, co skubie.
Trujące rośliny, które posiadacie także mogą dawać efekty które opisujecie. Oprócz powolnego niszczenia nerek i podtruwania wątroby, o których możecie nie wiedzieć bo nie są widoczne od zewnątrz, świąd i zapalenia skóry są jednym z objawów. Nie po wszystkich trujących roślinach kot się ślini, więc możecie nawet nie wiedzieć, co skubie.