

Sterylizacja aborcyjna była zaplanowana już na drugi dzień - wyjątkowo na niedzielę, bo czas naglił, jednak na kilka godzin przed podróżą do weterynarza koteczka urodziła dwoje kociąt

W międzyczasie z wystraszonej i syczącej kulki Milka stała się koteczką, która na widok wolontariuszki (albo przysmaczków) zaczynała delikatnie mruczeć. Od samego początku pozwala się głaskać, najchętniej kiedy jest zajęta pochłanianiem kolejnych porcji karmy - Milka po porodzie ważyła ledwie 2,5 kg i naprawdę można było jej policzyć wszystkie kosteczki

Kotka jest łagodna, spokojna i bardzo wrażliwa na zmiany - kiedy dostała nową, wyparzoną kuwetę i świeży żwir, ze stresu przestała się wypróżniać - konieczne było odsikiwanie jej, na szczęście obyło się bez lewatyw...
Niedawno Milka miała pierwszą wizytę u weterynarza - wyniki krwi ma idealne, jednak stan uzębienia... fatalny :/. Choć koteczka ma zaledwie dwa lata, musi pozbyć się zębów, które gniją, a przy delikatnym ruszeniu ich, lała się ropa.
Przed nami sterylizacja, sanacja paszczy i kolejne odrobaczenie, bowiem gwardia pasożytów nie odpuszcza, ale już teraz Milka może rozglądać się za domem - choćby tym tymczasowym, bo na razie siedzi w klatce w garażu, w którym niedługo, kiedy nadejdą chłodniejsze noce, nie będzie mogła zostać.
Milka na ZDJĘCIACH i FILMACH.