Ostatnią wizytę u weterynarza Chmielik zaliczył pod koniec października, w listopadzie nie zdradzał żadnych oznak złego samopoczucia, ale koniec roku przyniósł koszmar - to, co w pierwszej połowie grudnia wyglądało na kocie grymaszenie, ostatecznie okazało się nagłym pogorszeniem funkcjonowania nerek

Podczas wizyty u weterynarza wyszło, że o ile obraz nerek na usg nie jest specjalnie zmieniony, a wyniki morfologii mieszczą się w normie, o tyle wyniki biochemii są druzgoczące

Od czwartku Chmielik przebywa w całodobowej klinice pod czujną opieką i był poddawany intensywnej płynoterapii, która miała pomóc uporać się z zatruciem mocznikiem. Dziś kocura odbieramy i od razu jedziemy na wizytę do prowadzącej jego leczenie pani nefrolog. Bardzo prosimy o kciuki, to ogromnie ważny dzień dla Chmielika i jego tymczasowego opiekuna...!
jesteśmy po wizycie:
jest lepiej niż było to na pewno - ale nie jest różowo to też fakt, ale po kolei:
Odebraliśmy Chmielcia z lecznicy całodobowej i udalismy się na kontrolę do prowadzącej pani nefrolog. Pacjet był na tyle ożywiony, że w gabinecie chodził po mojej TŻ i dziabnął panią wet
Po oględzinach paszczęki Chmiela pani wet założyła mu sondę przez nosek, żeby go karmić, bo dziąsła są w takim stanie, że lepiej ich nie podrażniać dalej przy karmieniu przez strzykawkę.
Dostaje opioid, żeby zniwelować dyskomfort związany z zębami.
I to jest to, że zęby i nerki przez czas od ostatniej wizyty nawzajem się nakręcały aż doszliśmy do tego miejsca, w którym jesteśmy.
Jestem szoku i strasznie zły, że przez te 2 miesiące tak się to wszystko potoczyło, gdzie na ostatniej wizycie pażdzniernikowej nie było tematu zębów.
Niestety kot FIV+, który ma problemy z nerkami to bardzo krucha istota...
Chmielik wrócił do nas, jest podpięty do pompy, która dawkuje mu kroplówkę dożylnie.
Nie jest zadowolny z pobytu w klatce ale nie mamy innego wyjścia.
Co budujące zainteresował się zblendowaną karmą z wodą jak i samą wodą, której wypił sporo. Wsunął również bardzo chętnie smaczek miamora. Mając w pamięci zeszłą środę gdzie ani karma ani woda ani zaden smaczek go nie interesowały i tylko leżał jak szmatka przy nas to jest progres.
Prosimy o kciuki dalej bo przed Chmielkiem jeszcze długa droga, ale liczę że dźwignie się z tej zapaści!!
W czwartek kontrola!