W życiu Perl nadszedł taki dzień, który w efekcie spotyka każdą piękotkę, kiedy to pazurki zaczynają przeszkadzać i konieczny jest manicure. Mając na uwadze to, że ta śliczność jeszcze kilka tygodni temu była zupełnie nieoswojona, liczyłam się z tym, że sprawa nie pójdzie najprościej i być może będę musiała posiedzieć z dziewczyną kilkadziesiąt minut po zabiegu, żeby ją uspokoić. Tymczasem... okazało się, że Perl to złoty kot. Nie dość, że pazury dała sobie obciąć bez absolutnie żadnego sprzeciwu, to jeszcze faktycznie przesiedziałam z nią sporo czasu, ale nie dlatego, żeby sprawę załagodzić, a z tego powodu, że nasza pingwinka wcale nie miała zamiaru wracać do kenela i ja nie miałam serca jej tego robić. Wiła się i prężyła, mrucząc rozkosznie i starając się otrzeć o mnie każdym skrawkiem futerka, czego próbkę zobaczyć możecie na poniższym filmiku:
https://www.youtube.com/watch?v=FFIHR7AQzIE
Była tak przeurocza, że w mojej głowie zaczęły pojawiać się abstrakcyjne pomysły spędzenia nocy w szpitaliku, coby dać dziewczynie tyle miłości, ile tylko będzie chciała. Niestety inne koty również czekały na trochę głasków i uwagi, w efekcie więc musiałam ją odstawić do klatki. Przeszłam dalej, do jej siostry Javy, częstując ją smaczkiem, wtedy też zauważyłam, że Perl obserwuje mnie spojrzeniem pełnym zdegustowania.
Nie chcę nikogo przedwcześnie oskarżać, ale gdybym przypadkiem gdzieś zaginęła, istnieje spore prawdopodobieństwo, że to Perl wymierzyła zemstę za to haniebne zaprzestanie pieszczot i zdradzieckie dzielenie się smakołykami z innymi kotami.
A tak całkowicie poważnie - ta koteczka to jest idealny materiał na kociego pieszczocha i z pewnością wniesie sporo radości do domu czy to tymczasowego czy stałego.
"Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj