Czaruś ADHD, umowa adopcyjna, nowy dom

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Chica
Posty: 21
Rejestracja: 17 lip 2008, 19:06
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Czaruś ADHD, umowa adopcyjna, nowy dom

Post autor: Chica »

Witam serdecznie

10 października nieoczekiwanie zostałam DT dla około 4 miesięcznego kotka. Po dwóch dniach kociak przestał jeść, posmutniał i ciągle spał, z pyszczka zaczęło mu paskudnie pachnieć i miał wysoką gorączkę :(
Dzięki Fundacji za pomoc w zorganizowaniu leczenia kociaka, dziękuję też Pani doktor za poświęcony czas, profesjonalizm i cierpliwość przy tym małym czarnym złośniku.
Jutro idziemy na pierwsze szczepienie, będzie jazda pewnie bez rękawic się nie obejdzie jeśli będzie więcej zastrzyków niż jeden :(
Cicik jest już zdrowy, naładowany energią wręcz przeładowany :diabel: pół nocy potrafi przelatać za myszką, w dzień nie wiem co robi bo jestem w pracy ale w weekendy łazi za mną i tylko miziaj mnie, miziaj obiema rękoma i jeszcze może się otrę o twe policzki bo mi mało. Jak już mu powiem dosyć to dostaje speeda i biega po tym na co można wskoczyć uwzględniając parapety z kwiatami, kanapy, szafy, doniczki wysypując ziemię i bawiąc się jej grudkami roznosząc po całym mieszkaniu. Je teraz chyba za dziesięciu albo ja do kota nie przyzwyczajona wydaje mi się dużo. Potrafi przerobić 0,5 kilo mokrej karmy dziennie i nie ważne czy to czyste mięcho czy puszka jakaś. Suchą tylko podgryza :( Potrafi strzelić klocka dwa razy dziennie, zawsze myślałam że norma to raz, siurkuje też konkretnie.
Dzisiaj się wylał przed drzwiami do toalety ale może dlatego, że wieczorem już byłam tak wypluta, że mi się nie chciało mu kibelka posprzątać może uznał, że tam już jest max i więcej nie wejdzie chociaż na moje oko tragicznie nie było :thud: jak do tej pory trafiał bez zarzutu.
Może jest jakiś sposób, żeby oduczyć kota łażenia po blacie kuchennym, stole czy to taki koci urok?

Można by już go chyba do adopcji wystawić ;):
Imię: Czaruś
wiek: około 4/5 miesięcy właśnie zmienia uzębienie
płeć: kocur
kastrowany: nie
szczepiony: jutro
odrobaczony: tak
odpchlony: tak
zdrowy: tak
kontakt z innymi zwierzętami:
świnie morskie i koszatniczki: obserwuje z wyraźnym zainteresowaniem, podchodzi, wącha i trąca łapką przez kraty ale nie zostawiłabym ich samych na 1 minutę, nawet w mojej obecności uniemożliwiam im osobiste kontakty w obawie o zdrowie "ofiar".
Fretki: wstęp był trudny jeden wielki syk obustronny, drugie podejście było bardziej udane kot trącał łapką, fretka chciała się wgryźć ale dla zabawy, nie złośliwie. Druga fretka unikała kontaktów typowy tchórz.
Na razie nie wiem co by było dalej bo przez tę nieznaną chorobę, którą przeszedł są cały czas jeszcze izolowane od siebie :(
charakter: miły, przytulaśny a za chwilę ADHD nie ma opcji przycięcia pazurów, w zęby też trudno zajrzeć. Generalnie charakterny, do dzieci się raczej nadaje, ale do weta tylko z dorosłym bo trzeba łobuza utrzymać :diabel:

Na razie jedna fotka sprzed choroby. Teraz nie mogę mu jednej czystej strzelić bo się ciągle rusza i fotki wychodzą zamazane, a ja mam słaby aparat :(
Kontakt do mnie:
Anna
600-277-338
chica_bonita@interia.pl

Obrazek

Edit:
Jak tak patrzę na tę fotkę to stwierdzam, że mu się z lekka już urosło ;)
Ostatnio zmieniony 12 lis 2008, 9:09 przez Chica, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
pantea
Posty: 3958
Rejestracja: 30 paź 2006, 9:13
Lokalizacja: Poznań - Rataje

Post autor: pantea »

Fajny charakterek

A z tym chodzeniem po stołach,blatach to podobno sa tacy,którym sie udało oduczyć ;)
Ale chyba łatwiej zaakceptować ::
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
Awatar użytkownika
kiniek
Posty: 3501
Rejestracja: 01 sie 2007, 20:28
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kiniek »

znalazłam instruktaż jak oduczyć łażenia po stole ::
http://www.joemonster.org/art/10088/Jak ... po_stolach
"Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

oplułam monitor
booskie
Obrazek
Awatar użytkownika
Chica
Posty: 21
Rejestracja: 17 lip 2008, 19:06
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Chica »

kocur już zaszczepiony :D
Obrazek
Obrazek
adoptuj Fredzia wirtualnie: http://fretek.org/adopcje/item/37/244
Awatar użytkownika
Chica
Posty: 21
Rejestracja: 17 lip 2008, 19:06
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Chica »

Jedziemy dzisiaj do nowego domku, zobaczymy jak Czarek reaguje na psiaka i starszą już kotkę, mamy nadzieję że wszystko przebiegnie bezboleśnie. Jeśli wszystko będzie ok to chciałabym, żeby nowi opiekunowie podpisali umowę adopcyjną czy mogę to sama załatwić w imieniu fundacji, czy umawiam którąś z was dziewczyny z nowymi opiekunami, czy jak to u was wygląda?
Trzymajcie kciuki i supłajcie ogonki za łobuza ;)

Edit 13.11
Na razie wszystko jest w porządku czekam na odpowiedź co z tą umową.
Awatar użytkownika
kaory
Posty: 1983
Rejestracja: 12 gru 2006, 15:09
Lokalizacja: Poznań - Wilczak
Kontakt:

Post autor: kaory »

i jak się Czaruś czuje w nowym domku? co z umową?
semper eadem

http://kaory.digart.pl/

Mimi Kotalina [']
śpij spokojnie Miłeczko...[']
Awatar użytkownika
Chica
Posty: 21
Rejestracja: 17 lip 2008, 19:06
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Chica »

czy musi być podpisana umowa adopcyjna?
Czarusiem wszyscy są zafascynowani, pieska już się nie boi ale nie pozwala się tknąć, zachowuje dystans zupełnie to wygląda jak na początku zapoznawania go z moimi freciakami aż doszło do tego, że kot polował na fretki a Miśka na kota gonili się na wzajem później wczepiali się w siebie i robili krokodyle. :diabel: Także myślę, że będzie podobnie z tym labradorkiem zwłaszcza, że piesek od małego wychowywał się z kotkiem, który niestety umarł w lutym i razem robili demolkę :D starsza kocica schodzi mu z drogi ale ona ponoć zawsze żyła tylko w swoim świecie. W nowym domku ma raj wszystko mu wolno, dużo rąk do głaskania no i zawsze ktoś jest w domku a on nie lubi samotności ;) Także z uśmiechem na twarzy go tam zostawiałam, będzie mu dobrze :D
ODPOWIEDZ