Najlepszy kocyk na wiecznie zmarznięte człowiecze gnaty? Ten oto młodzieniec.
Równie ochoczo pomaga w liczeniu podatków - wczoraj pół dnia przeleżał na moim biurku. Czasami naprawdę mam wrażenie, że obsługę SAP-a ma w jednym pazurku.
Rodzio ma niesamowitą zdolność osiągania fazy "ZEN" w absolutnie każdych warunkach. Spanie na leżąco, na prawie stojąco, na wisząco - też mi problem. Dwa szybkie machnięcia łapką, wszak posłanie należy ugnieść i Rodzisław jest już gotowy na relaks.
Uroczyście ogłaszam, iż sezon balkonowy dla wszystkich kociastych właśnie się rozpoczął. Nową atrakcją jest pokrowiec na rowery - duże to takie, szeleści, można się go wystraszyć, ale w sumie to wygląda ciekawie. Rodzio jest zauroczony aktualnie panującą aurą, biega radośnie po balkonie oraz wyleguje się na leżankę. Klusia Nenusia standardowo podeszła do tematu nieco bardziej ostrożnie, ale też przewietrzyła futerko i... oczywiście poszła na drzemkę.
Bardzo przepraszamy za tak haniebne opóźnienie. Dzieciaki cieszą się niesamowicie, bo Duzi zamontowali w domu klimatyzację - upały były łatwiejsze do zniesienia. Aktualnie jesteśmy na etapie poduszkowo - kocowym, futrzaki czekają tylko na moment, kiedy można wkulnąć się po koc, albo zasnąć na kolanach... dziś Rodzio towarzyszył mi w pracy przez kilka ładnych godzin, robota szła aż miło
Rodzik jest zniesmaczony pogodą. Kot by wyszedł na balkon, pooglądał, co tam za siatką lata, a tutaj nic, trzeba siedzieć pod kocem. A było tak pięknie.
A może by tak poszukać jakichś wakacji? Zobaczę, co tam Google podpowiada!
Ogrzewanie podłogowe działa, zdecydowanie widać, gdzie kociakom leży się najwygodniej. Aktualnie przygotowałam ubrania do sprzedaży, oczywiście kociaste pomimo budek i legowisk czują się najlepiej w kartonie. Kto by się mógł spodziewać takiego obrotu spraw.