U Lusi jak zwykle wiele dobrego, ubytek na kle zostal zalakierowany i nie wymaga dalszych działań, małej dopisuje humor i apetyt. W przyszłym tygodniu czeka nas kontrola, żeby sprawdzić czy paramtery wątrobowe się ustabilizowały.
Z miłością życia:
Bardzo niezadowolona Lukita w wersji pokąpielowej (tak, wskoczyła mi do wanny)
Lusia spędzała wesoło święta razem z resztą stadka u dziadków. Była całkiem grzeczna, chociaż ewidentnie ucieszyła się, gdy wróciła na "stare śmieci". Czas mija jej całkiem miło - sępi suple na wątrobe, bawi się z Miłkiem, ćwiergoli o uwagę. Jej relacje z Dunią mogłyby się nieco poprawic, ale pracujemy nad tym
Lukita dzielnie pilnuje (codziennie) czy ciocia wykonuje swoje obowiązki pracownicze. Niestety trochę się przy tym ślini...