Gdy usłyszałam, że do szpitalika trafi kotka z problemami ortopedycznymi, pomyślałam, że w końcu będę mogła wykorzystać w fundacji wiedzę i umiejętności nabyte przy moich własnych dwóch niepełnosprawnych kotkach. Zderzenie z rzeczywistością było jednak bolesne, bowiem kręgosłup to tylko jedna z pozycji na długiej liście problemów Teide i jesteśmy całe lata świetlne od masaży, ćwiczeń stawów, wzmacniania mięśni czy pracy nad równowagą. Dopiero po ustabilizowaniu jej stanu możemy liczyć na zielone światło na badanie tomografem, po którym poznamy szczegóły jej niepełnosprawności ruchowej.
Przyznam szczerze, że Teide to pierwszy głuchy kot jakiego miałam okazję poznać. Słuch to niezwykle ważny zmysł, który pozwala kotom przygotować się na zagrożenie. Pozbawiona tej możliwości Teide może zareagować dopiero gdy coś zobaczy, co tylko potęguje jej stres. Nigdy też nie może wrócić na wolność. Uczę się więc postępowania z naszą niesłyszącą przyjaciółką, próbując zminimalizować towarzyszące jej przerażenie.
Ponieważ kotka jest czysta, "obsługuję" ją bez rękawiczek tak, by poznała zapach i dotyk ludzkiej skóry, a nie tylko woń i chłód rękawiczek. Przerażona i obolała, najczęściej pozostaje zupełnie nieruchoma w nadziei, że sobie pójdę. Głaszczę ją wtedy po łebku, nie sięgając nigdzie dalej, bo z kolei ja mam nadzieję, że Teide w końcu się przełamie

Raz nawet wydawało mi się, że zaczyna mruczeć, ale chyba to sobie wyobraziłam
Z racji tego, że Teide uparcie leżała w kuwecie, a nie w posłanku, zamieniłyśmy jej posłanko na drugą kuwetę z kocykiem. To poprawiło trochę sytuację, jednak mała wciąż czasem robi siusiu pod siebie, więc kocyk trzeba jej regularnie zmieniać. Miała też zrobiony w klatce "namiot" z koca, co miało poprawić komfort Teide poprzez zwiększenie poczucia bezpieczeństwa. Skutek był odwrotny do zamierzonego i kicia bunkrowała się w namiocie, jednak straciła apetyt. Namiot został więc zdemontowany, a Teide wrócił apetycik. Brak problemów z jedzeniem to jedna z nielicznych rzeczy będących "na plus".
Czasem tylko jak coś zrobi hałas podczas sprzątania czy dyżuru myślę sobie "dobrze, że Teide tego nie słyszy, przynajmniej się nie denerwuje" - i wiem, że może to brzmieć okropnie, ale przy takim chorym kocie pocieszam się jak mogę
