Kundera
Moderatorzy: airam, crestwood, Rita, Migotka
Re: Kundera
Piątkowa kontrola tydzień temu wykazała, że leczenie zachowawcze przynosi efekty, a wodonercze się zmniejsza, choć moczowód nie wrócił jeszcze całkowicie do należytego stanu. Tutaj też małe sprostowanie, moczowodu nie blokuje nic od wewnątrz, ale z zewnątrz. I nadal nie wiemy co. Może być to jakiś przeszły uraz, czasami takie komplikacje pojawiają się również po zabiegach. Tę drugą opcję wykluczamy, jako że problem pojawił się teraz, a lekarka prowadząca Kunderę widziała go wielokrotnie wcześniej jeszcze zanim został podopiecznym fundacji, a był przez nią finansowany i taka sytuacja nie miała wówczas miejsca. Nawet jednak otwarcie kocurka mogłoby nie dać odpowiedzi na pytanie, jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy, stąd pod kątem diagnostyki nadal jesteśmy w tym momencie w kropce. Małemu został podany na wizycie jednorazowo podskórnie steryd w celu rokurczenia moczowodu, odstawiliśmy mu też silne leki przeciwbólowe z uwagi na poprawę sytuacji. Sęk w tym, że w poniedziałek kocurek ponownie zjadł mniej, a we wtorek kompletnie odmówił posiłku i jednokrotnie zwymiotował. Ponieważ nie zareagował na lek na apetyt, w środę pognałyśmy do weterynarza w obawie, że moczowód ponownie się zablokował, ale nic podobnego się nie wydarzyło. Układ pokarmowy i moczowy na obrazie USG zdecydowanie się poprawił. To, co nas jednak wyjątkowo zaniepokoiło, to fakt, że parametr wątrobowy ALT w przeciągu pięciu dni skoczył z poziomu 33 do 288. Z jednej strony to oczywiście dobrze, bo oznacza to, że wątroba pracuje, z drugiej jednak strony taki skok w tak krótkim czasie przeraża. Najprawdopodobniej przyczyną tej sytuacji było nieuniknione podanie sterydu, który poprawił sytuację układu moczowego, ale uderzył w wątrobę. Kundera dostał lek dedykowany temu narządowi oraz środki przeciwbólowe i wrócił do domu, by tam... zacząć się zachowywać jak całkowicie zdrowy kot. Wciągnął zawartość dwóch miseczek jedzenia i zaczął nawet polować na duchy na ścianach, oczywiście nie omieszkując również domagać się czułości. Ta sytuacja pozwoliła nam zauważyć pewną prawidłowość - Kundera nie je, kiedy nie jest na lekach przeciwbólowych, co ewidentnie wskazuje na to, że jakiś ból odczuwa. W środę mamy kolejną kontrolę, na której skonsultujemy nasze obserwacje z lekarką prowadzącą. W tej chwili chłopak wcina dziennie takie ilości karmy, jakiej dotąd jeszcze u nas nie konsumował samodzielnie i oby tak zostało.

"Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Re: Kundera
Na kontroli, o której wspominałam w poprzednim poście, okazało się, że ALT, kreatynina oraz mocznik spadł nie do normy, ale na tyle zadowalającego poziomu, że w połączeniu z wycofującym się wodonerczem, zapadła decyzja o zmniejszeniu kroplówek z codziennych do co drugi dzień. Jednocześnie zauważyłyśmy, że Kunderze wrócił katar, choć nie ropny, to jednak utrudniający mu oddychanie, dlatego zostały mu wprowadzone nebulizacje dwa razy dziennie. Kocurek nieszczególnie za nimi przepadał, ale zaczęłyśmy go w ich trakcie karmić w transporterze i tak się do nich przyzwyczaił, że o wyznaczonych porach dnia sam do niego dzielnie wchodzi. I całe szczęście, bo na kolejnej wizycie weterynaryjnej zapadła decyzja o ich kontynuowaniu do odwołania. Przyszły też gorsze wieści. Po zmniejszeniu liczby kroplówek wodonercze się nasiliło, a kreatynina wzrosła do 4,7 - najwyższego dotąd poziomu. Wracamy więc do poprzedniego trybu ich podawania z nadzieją, że przynosi to oczekiwany efekt - jeśli nie, nad nami ponownie widmo operacji bypassu moczowodu.
Jednocześnie martwi nas jego nawracający problem z katarem. W dokumentacji z usuwania zębów sprzed półtorej roku stomatolog na bazie RTG stwierdził degenerację pozapalną kości sitowych w jamie nosowej z ogniskami martwicy. Diagnostyka tego stanu rzeczy wymagałaby tomografii komputerowej lub rinoskopii. Każda z nich wymaga narkozy, do której Kundera się obecnie nie kwalifikuje. Musimy więc odsunąć ten temat na później, do momentu w którym ustabilizuje się sytuacja z jego nerkami.
Co na to wszystko Kundera? Otóż nic sobie z tego nie robił, doskonale udając zdrowego kota. Uczy się życia w bezpiecznym i ciepłym domu i bycia kochanym i zaopiekowanym. Za nauczycieli ma nasze prywatne koty i te fundacyjne, będące u nas na tymczasie. Od naszego Fasia nauczył się patatajania po mieszkaniu z postawionym ogonem i wycia wniebogłosy, od Oskara - wskakiwania na blat podczas nakładania posiłku i ciumkania roślin doniczkowych, od Płotki kwiczenia, kiedy ma zabawkę w paszczy, od Nysy używania zabawek wszelakich w ogóle, a od Alabamy poganiania człowieka miaukami przy przygotowywaniu jedzenia i ocierania się wówczas o nogi (tak, problemy z apetytem poszły dawno w zapomnienie!). Z nią też konkuruje o status najbardziej trójkątnego kotka w domu, kiedy czochra się go po zadzie. I niewiarygodnie wzrusza mnie, że w ogóle ma taką możliwość.
Jednocześnie martwi nas jego nawracający problem z katarem. W dokumentacji z usuwania zębów sprzed półtorej roku stomatolog na bazie RTG stwierdził degenerację pozapalną kości sitowych w jamie nosowej z ogniskami martwicy. Diagnostyka tego stanu rzeczy wymagałaby tomografii komputerowej lub rinoskopii. Każda z nich wymaga narkozy, do której Kundera się obecnie nie kwalifikuje. Musimy więc odsunąć ten temat na później, do momentu w którym ustabilizuje się sytuacja z jego nerkami.
Co na to wszystko Kundera? Otóż nic sobie z tego nie robił, doskonale udając zdrowego kota. Uczy się życia w bezpiecznym i ciepłym domu i bycia kochanym i zaopiekowanym. Za nauczycieli ma nasze prywatne koty i te fundacyjne, będące u nas na tymczasie. Od naszego Fasia nauczył się patatajania po mieszkaniu z postawionym ogonem i wycia wniebogłosy, od Oskara - wskakiwania na blat podczas nakładania posiłku i ciumkania roślin doniczkowych, od Płotki kwiczenia, kiedy ma zabawkę w paszczy, od Nysy używania zabawek wszelakich w ogóle, a od Alabamy poganiania człowieka miaukami przy przygotowywaniu jedzenia i ocierania się wówczas o nogi (tak, problemy z apetytem poszły dawno w zapomnienie!). Z nią też konkuruje o status najbardziej trójkątnego kotka w domu, kiedy czochra się go po zadzie. I niewiarygodnie wzrusza mnie, że w ogóle ma taką możliwość.
"Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Re: Kundera
Przepraszamy za brak update'ów w sprawie Kundery, ale w jego przypadku to akurat dobry znak.
Wodonercze zniknęło, a parametry nerkowe spadły do poziomu niemal dopuszczającego do narkozy. ALT i AST wróciło do normy, mamy natomiast znacznie podwyższony parametr GLDH, świadczący o zaburzeniach w pracy komórek wątroby - nie jest to jednak niewydolność wątroby, bo wówczas dwa pierwsze parametry także byłyby podwyższone. Na ten moment obserwujemy więc sytuację.
Pojawiły się nam w międzyczasie problemy z biegunkami. Wymaz z prostnicy na bakterie tlenowe i beztlenowe wykazał, że Kunderze w jelitach brakuje naturalnie w nich występującej bakterii e-coli. Do wyjałowienia doszło najprawdopodobniej w wyniku wcześniejszej antybiotykoterapii. Włączyłyśmy mu probiotyk zawierający tę bakterię i sytuacja wydaje się powoli stabilizować. Jeśli konsystencja nie poprawi się całkowicie do kontroli w połowie maja, malca czeka przeszczep kału od naszej kotki rezydentki, ale na ten moment wszystko wskazuje na to, że nie będzie to konieczne.
W międzyczasie Kundera miał też kontrolę okulistyczną. Wymaz nie wykazał żadnych chorób zakaźnych oczu, w lewym oku jednak mamy do czynienia z niedrożnością kanalików nosowo-łzowych, w prawym natomiast częściowe zrosty/zwężenie. Zmiany te są najprawdopodobniej pozapalne lub wrodzone i niczego nie da się z nimi zrobić. Odstawaliśmy mu też krople do oczu, bo Kundera produkuje dostateczną ilość łez, spojówki są więc dostatecznie nawilżone. Zakrapianie ich spowodowałoby natomiast większą ilość wydzieliny z nich z racji niedrożności kanalików.
Plan działania na teraz wygląda następująco: czekamy na wizytę u kardiologa i lekarki prowadzącej, na obu z nich dowiemy się, czy narządy malca są na tyle stabilne, by mógł być dopuszczony do narkozy. Jeśli tak, a przeszczep kału nie będzie potrzebny, umawiamy kolegę na rinoskopię w celu diagnostyki jego problemu z układem oddechowym.
Sam Kundera natomiast czuje się na tyle dobrze, że wszelkie zabiegi pielęgnacyjno-lecznicze uznaje za zbędne. O ile w pierwszych tygodniach pobytu u nas kroplówki to była dodatkowa okazja do tulenia, tak obecnie mały wita je głośnym płaczem i niezadowoleniem. Udało mi się znaleźć jednak metodę na jego uspokojenie: Kundera dwudziestominutowe kroplówkowanie znosi zdecydowanie lepiej, kiedy czytam mu na głos książkę.
Mieliśmy też chwilowy etap uciekania przed nami, gdy tylko wstawałyśmy, ponieważ kocurkowi każdy krok w jego stronę kojarzył się z potencjalnym zgarnianiem na leki. Chował się wówczas pod kanapą czy łóżkiem. Na jego przykładzie chciałabym Wam pokazać, jak istotne jest zablokowywanie kotu takich miejsc, w których nie widzi człowieka, a jedynie nakręca swój strach kosztem pewności siebie. Wystarczyło, że zasłoniłyśmy te przestrzenie kartonem, uniemożliwiając mu do nich dostęp, a Kundera jak na pstryknięcie palców przestał przed nami uciekać, bo zamiast pod kanapę czy łóżko wskakiwać zaczął na nie i obserwując nas bardzo szybko zrozumiał, że krok w jego kierunku nie musi oznaczać nieprzyjemności, a jeśli będzie chciał, to może zgarnąć nawet dodatkowe głaski.


Wodonercze zniknęło, a parametry nerkowe spadły do poziomu niemal dopuszczającego do narkozy. ALT i AST wróciło do normy, mamy natomiast znacznie podwyższony parametr GLDH, świadczący o zaburzeniach w pracy komórek wątroby - nie jest to jednak niewydolność wątroby, bo wówczas dwa pierwsze parametry także byłyby podwyższone. Na ten moment obserwujemy więc sytuację.
Pojawiły się nam w międzyczasie problemy z biegunkami. Wymaz z prostnicy na bakterie tlenowe i beztlenowe wykazał, że Kunderze w jelitach brakuje naturalnie w nich występującej bakterii e-coli. Do wyjałowienia doszło najprawdopodobniej w wyniku wcześniejszej antybiotykoterapii. Włączyłyśmy mu probiotyk zawierający tę bakterię i sytuacja wydaje się powoli stabilizować. Jeśli konsystencja nie poprawi się całkowicie do kontroli w połowie maja, malca czeka przeszczep kału od naszej kotki rezydentki, ale na ten moment wszystko wskazuje na to, że nie będzie to konieczne.
W międzyczasie Kundera miał też kontrolę okulistyczną. Wymaz nie wykazał żadnych chorób zakaźnych oczu, w lewym oku jednak mamy do czynienia z niedrożnością kanalików nosowo-łzowych, w prawym natomiast częściowe zrosty/zwężenie. Zmiany te są najprawdopodobniej pozapalne lub wrodzone i niczego nie da się z nimi zrobić. Odstawaliśmy mu też krople do oczu, bo Kundera produkuje dostateczną ilość łez, spojówki są więc dostatecznie nawilżone. Zakrapianie ich spowodowałoby natomiast większą ilość wydzieliny z nich z racji niedrożności kanalików.
Plan działania na teraz wygląda następująco: czekamy na wizytę u kardiologa i lekarki prowadzącej, na obu z nich dowiemy się, czy narządy malca są na tyle stabilne, by mógł być dopuszczony do narkozy. Jeśli tak, a przeszczep kału nie będzie potrzebny, umawiamy kolegę na rinoskopię w celu diagnostyki jego problemu z układem oddechowym.
Sam Kundera natomiast czuje się na tyle dobrze, że wszelkie zabiegi pielęgnacyjno-lecznicze uznaje za zbędne. O ile w pierwszych tygodniach pobytu u nas kroplówki to była dodatkowa okazja do tulenia, tak obecnie mały wita je głośnym płaczem i niezadowoleniem. Udało mi się znaleźć jednak metodę na jego uspokojenie: Kundera dwudziestominutowe kroplówkowanie znosi zdecydowanie lepiej, kiedy czytam mu na głos książkę.
Mieliśmy też chwilowy etap uciekania przed nami, gdy tylko wstawałyśmy, ponieważ kocurkowi każdy krok w jego stronę kojarzył się z potencjalnym zgarnianiem na leki. Chował się wówczas pod kanapą czy łóżkiem. Na jego przykładzie chciałabym Wam pokazać, jak istotne jest zablokowywanie kotu takich miejsc, w których nie widzi człowieka, a jedynie nakręca swój strach kosztem pewności siebie. Wystarczyło, że zasłoniłyśmy te przestrzenie kartonem, uniemożliwiając mu do nich dostęp, a Kundera jak na pstryknięcie palców przestał przed nami uciekać, bo zamiast pod kanapę czy łóżko wskakiwać zaczął na nie i obserwując nas bardzo szybko zrozumiał, że krok w jego kierunku nie musi oznaczać nieprzyjemności, a jeśli będzie chciał, to może zgarnąć nawet dodatkowe głaski.
"Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Re: Kundera
Mam dla Was trochę nowych informacji o Kunderze. Nie wszystko wygląda tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale jest też kilka pozytywnych akcentów.
Przede wszystkim, kiedy malec usłyszał, że grozi mu przeszczep kału, to postanowił, że probiotyk mu wystarczy i kupy powróciły do stanu idealnego. Wizyta u kardiologa wykazała, że serduszko ma całkowicie zdrowe i pod kątem kardiologicznym nie ma przeciwwskazań do znieczulenia ogólnego. Na kontroli u lekarki prowadzącej dowiedzieliśmy się, że parametry nerkowe minimalnie zmalały, a na obrazie USG nerki wyglądają bardzo ładnie. To dobra i jednocześnie zła wiadomość - Kundera nefrologicznie jest ustabilizowany, ale kreatynina i mocznik nadal są podwyższone, co może wskazywać na to, że jednak nerkom nie udało się wyjść z ostrej niewydolności bez szwanku i chłopak będzie miał już przewlekłą niewydolność. Co do parametrów wątrobowych GLDH nadal jest podwyższony, suplementacja tego narządu pozostaje bez zmian. Odstawiliśmy mu natomiast leki przeciwbólowe i zmniejszyliśmy ilość kroplówek z podawania codziennie do co drugi dzień. Summa summarum Kundera dostał zielone światło na zabieg.
Tydzień temu przeszedł rinoskopię z bronhoskopią, podczas których pobrano wymaz na bakterie i grzyby oraz popłuczyny z drzewa oskrzelowego. Badanie endoskopowe wykazało zapadalność rozwidlenia tchawicy i oskrzeli oraz zwężenie ich światła, lekki obrzęk i zwiększoną ilość pienistej wydzieliny - cechy wskazujące na stan przewlekły, a dodatkowo nieżytowe zapalenie małżowin nosowych. Wyniki wyszły ujemne, lekarz przeprowadzający zabieg spróbuje jeszcze dla pewności skonsultować obraz z laryngologiem, ale ten moment wiemy, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z astmą. Wprowadziliśmy steryd wziewny i po kilku dawkach widzę już, że Kundera oddycha lepiej.
W międzyczasie pojawił się jednak inny problem. Kocurek wycofał się z kontaktu z nami i zaczął załatwiać się poza kuwetą. Najpewniej w wyniku odstawienia leku przeciwbólowego, bo oddaje mocz w pozycji bólowej i denerwuje się, gdy dotykamy jego tył. Ponownie sprawdziliśmy nerki, pęcherz, zrobiliśmy badanie moczu i w tej sferze wszystko jest w porządku. Zrobiliśmy małemu zdjęcia RTG kręgosłupa ze szczególnym uwzględnieniem odcinka lędźwiowego i i na nich nie widać niczego niepokojącego. Sęk w tym, że jeśli któryś z dysków uciska na nerw minimalnie, nie zobaczymy tego na zdjęciach - potrzebna byłaby tomografia komputerowa, która wymagałaby kolejnej narkozy, wiążącej się z ryzykiem pogorszenia stanu nerek i wątroby. Zdecydowaliśmy się więc na powrót na lek przeciwbólowy, który nie stanowi dla Kundery aż takiego zagrożenia i wprowadzenie rehabilitacji mającej na celu wzmocnienie odcinka lędźwiowego i zmniejszenie napięcia w tej okolicy. Powrót na lek przeciwbólowy tylko utwierdził nas w przekonaniu, że problemem był ból. Malec od razu poczuł się lepiej, przestał załatwiać się poza kuwetą, a dzisiaj o poranku powitał mnie solidną dawką miłości.
Przede wszystkim, kiedy malec usłyszał, że grozi mu przeszczep kału, to postanowił, że probiotyk mu wystarczy i kupy powróciły do stanu idealnego. Wizyta u kardiologa wykazała, że serduszko ma całkowicie zdrowe i pod kątem kardiologicznym nie ma przeciwwskazań do znieczulenia ogólnego. Na kontroli u lekarki prowadzącej dowiedzieliśmy się, że parametry nerkowe minimalnie zmalały, a na obrazie USG nerki wyglądają bardzo ładnie. To dobra i jednocześnie zła wiadomość - Kundera nefrologicznie jest ustabilizowany, ale kreatynina i mocznik nadal są podwyższone, co może wskazywać na to, że jednak nerkom nie udało się wyjść z ostrej niewydolności bez szwanku i chłopak będzie miał już przewlekłą niewydolność. Co do parametrów wątrobowych GLDH nadal jest podwyższony, suplementacja tego narządu pozostaje bez zmian. Odstawiliśmy mu natomiast leki przeciwbólowe i zmniejszyliśmy ilość kroplówek z podawania codziennie do co drugi dzień. Summa summarum Kundera dostał zielone światło na zabieg.
Tydzień temu przeszedł rinoskopię z bronhoskopią, podczas których pobrano wymaz na bakterie i grzyby oraz popłuczyny z drzewa oskrzelowego. Badanie endoskopowe wykazało zapadalność rozwidlenia tchawicy i oskrzeli oraz zwężenie ich światła, lekki obrzęk i zwiększoną ilość pienistej wydzieliny - cechy wskazujące na stan przewlekły, a dodatkowo nieżytowe zapalenie małżowin nosowych. Wyniki wyszły ujemne, lekarz przeprowadzający zabieg spróbuje jeszcze dla pewności skonsultować obraz z laryngologiem, ale ten moment wiemy, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z astmą. Wprowadziliśmy steryd wziewny i po kilku dawkach widzę już, że Kundera oddycha lepiej.
W międzyczasie pojawił się jednak inny problem. Kocurek wycofał się z kontaktu z nami i zaczął załatwiać się poza kuwetą. Najpewniej w wyniku odstawienia leku przeciwbólowego, bo oddaje mocz w pozycji bólowej i denerwuje się, gdy dotykamy jego tył. Ponownie sprawdziliśmy nerki, pęcherz, zrobiliśmy badanie moczu i w tej sferze wszystko jest w porządku. Zrobiliśmy małemu zdjęcia RTG kręgosłupa ze szczególnym uwzględnieniem odcinka lędźwiowego i i na nich nie widać niczego niepokojącego. Sęk w tym, że jeśli któryś z dysków uciska na nerw minimalnie, nie zobaczymy tego na zdjęciach - potrzebna byłaby tomografia komputerowa, która wymagałaby kolejnej narkozy, wiążącej się z ryzykiem pogorszenia stanu nerek i wątroby. Zdecydowaliśmy się więc na powrót na lek przeciwbólowy, który nie stanowi dla Kundery aż takiego zagrożenia i wprowadzenie rehabilitacji mającej na celu wzmocnienie odcinka lędźwiowego i zmniejszenie napięcia w tej okolicy. Powrót na lek przeciwbólowy tylko utwierdził nas w przekonaniu, że problemem był ból. Malec od razu poczuł się lepiej, przestał załatwiać się poza kuwetą, a dzisiaj o poranku powitał mnie solidną dawką miłości.
"Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Re: Kundera
Miałam okazję podziwiać dzielnego pacjenta w drodze do weta. Jak na kota wycofanego, podejrzanie chętnie nadstawiał się do głaskania pod brodą (i skrzekliwie protestował przeciwko transporterowi). Ale rozumiem, że JAK NA NIEGO była to miziastość ograniczona. Zdrowiej, olbrzymie!
„Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy.” Faith Resnick
Re: Kundera
Nie no, wiadomo, że w drodze do, z i u weta, to zawsze tryb człowiek ratuj, chociaż po serii zdjęć RTG strzelił nam małego focha.
"Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Re: Kundera
A propos filmiku. Kundera nie rozumie niczego czy Nietzchego? 

„Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy.” Faith Resnick