----
to ja może dorzucę do maluchów pewną pieknotkę z podwórka moich rodziców...Kita jest tzn była na bank domową kotka...jest śliczna i lgnie do człowieka....niestety jest już w ciąży jutro po nią jedziemy...i tu wielkie dzięki dla Fufu za organizacje wszystkiego...ale moze ktoś się zakocha...szkoda takiego kota potem na ulice dawać....a u nas nie ma gdzie upchnąć
Ostatnio zmieniony 06 cze 2010, 23:03 przez Katka, łącznie zmieniany 2 razy.
Jutro ją zabieramy na sterylkę, a przez 2 tygodnie może coś się wymyśli
Na pewno nie możemy pozwolić, aby kolejny miot przyszedł na świat na ulicy - i tak by do nas trafił, a kociaków mamy aż nadmiar
Aniu nie wiem jak Ci dziękować
"Jadzia" miała mieć na imię Triszka ale może być tak ładnie po polsku
Kotka zrobiła na mnie naprawde świetne wrażenie...przybiegała na głaskanie brzuszka z połowy podwórka...i ma fajny traktorek plus jak dla mnie nieczęsto spotykaną urodę..
Trzymamy kciuki za dzisiejsze ciachanko...i czekamy na nowy domek
Kota już wysterylizowana i przy okazji zoperowano przepuklinę.
Zabieg zniosła dobrze, jednak coś jej się poprzestwiało i bardzo negatywnie reaguje na inne koty Mam nadzieję, że to przejściowe, bo przed zabiegiem widziała Zoilę i Migotkę i nie było nawet najmniejszego syknięcia.
Fotki zrobimy później, bo teraz wygląda mało ciekawie, szczególnie że jej głowa wpadła do talerzyka z mokrą karmą
fuerstathos pisze:Kota już wysterylizowana i przy okazji zoperowano przepuklinę.
Zabieg zniosła dobrze, jednak coś jej się poprzestwiało i bardzo negatywnie reaguje na inne koty Mam nadzieję, że to przejściowe, bo przed zabiegiem widziała Zoilę i Migotkę i nie było nawet najmniejszego syknięcia.
Fotki zrobimy później, bo teraz wygląda mało ciekawie, szczególnie że jej głowa wpadła do talerzyka z mokrą karmą
Aniu myślę że jej niechęć do innych kotów wynika ze strachu
jest po zabiegu, coś ją boli, urwał sie film , itp itd
nic dziwnego że sie broni agresją
Tak pyskatej kotki jeszcze nie mieliśmy - zachowuje się, jakby ciągle niezadowolona była
Ale ładnie je, antybiotyki przyjmuje bez problemów, z kubraka nie wyszła
a sprawiała wrzenie przemiłej ;>
Pamiętam jak moja pyskata Pipi po sterylizacji zmieniła się w anioła.....az do momentu ściągnięcia kubraka...i wtedy czar prysł Może z kicia jest tak samo?? moze będąc normalnie milusim koteckiem w kubraku jej się odwróciło...i po jego sciągnięciu wszystko wróci do normy
kochana jest.... no to dzisiaj mam okazje ja zobaczyć he, he
ciekawe jak reaguje na psy-domowniki...? Coś wiadomo?
Przecież nie wyrzucimy takiej ślicznej kocicy na ulicę!!!!?