Chanel jest niesamowita, strasznie szybko trafia do serducha. Fakt mam słabość do czarnych kotów, ale ona i tak jest wyjątkowa.
Łasi się do człowieka i bez końca gada. Zrobienie jej zdjęcia graniczy z cudem, w momencie otwarcia klatki z prędkością światła siedzi na człowieku. A jeszcze wczoraj była bezdomną kotką w miotem kociąt pod gołym niebem.
Maluchy mają ok. 3,5 - 4 tygodni, są w niezłej formie, fatalne były wczoraj oczka. Ropa lała się po ich otwarciu, dzisiaj jest o niebo lepiej.
A tutaj rodzinka w ich pierwszej sesji, następne zdjęcia mam nadzieję będą bardziej udane





