no tak to już jest, że koty się uczą od siebie i tych dobrych rzeczy i tych złych (Szopuś jak do mnie przyszedł to był w miarę szczupły, ale szybko podłapał od Dropsa jak mnie brać na piękne shrekowe głodne oczy)
Szczerbatek miewa się dobrze, rośnie, pięknieje, mruczy i harcuje z klopsami - suchego nadal nie chce jeść
domki na razie żadne się nie odzywają
Szopen natomiast jest bardzo obrażony, że tylko Szczerbatek dostaje mokre zamknięty w łazience, dzięki czemu nauczyłam się chować pościel po wstaniu z łóżka, bo inaczej hrabia Sz. robi tam złośliwego sika
a niedługo dołączą do nas Kebaki więc znowu będzie wesoło

"-Mamo, to jest mały kotek.
Chcesz, odniosę go z powrotem,
tylko daj mu spodek mleka.
Spójrz, jak ładnie się uśmiecha!"