Stadko zamieszkujące u mnie:
W zestawienie z pozostałymi widać jak maluchy już nie są maluchami
Kukusia twierdzi, że jest niedopieszczona. Ciągle zagaduje i podstawia się do głaskania. Może by ktoś ofiarował wolną rękę, bo z dwoma własnymi rękoma nie nadążam
Zastanawiam się, czy Nietopyrcio nie zmienia imienia. No bo to już nie jest mały Nietopyrcio. Waga nieubłaganie wskazuje przekroczenie 4 kg. To już jest duży Nietopyrz. A jak Nietopyrz, to Gacek
Ktoś mi tego kocura wytłumaczy?
On uwielbia kurzy kościec. Nawet bardziej niż mięso. Normalnie się rzuca na gnaty.
Może mu coś brakuje? W końcu on ciągle rośnie, więc może organizm czegoś potrzebuje.
A może on po prostu tak ma z natury?
Kukusia za to robi się coraz słodsza. Coraz częściej domaga się wieczornego rytuału miziania w łóżku i wymiziana zasypia wtulona w moje ramię.
Generalnie to ciasno mi się w łóżku zrobiło, bo od czasu, jak się zimno zrobiło, potrafią przyjść jednocześnie się poprzytulać w nocy nawet 4 koty.
Ktoś kiedyś pytał, jak to jest z Nietopyrzowym jedzeniem. Zupełnie przypadkiem odkryłam, że jego problemy mogą mieć jednak źródło w alergii. Tylko takiej niezbyt typowej, nie na podstawowe produkty, którymi karmi się koty. Nietopyrzowaty zasmrodził kuwetę, jak się załapał na kaczkę. Na co dzień, kiedy żywi się głównie kurczakami, czasem wołowiną i suchym na bazie kurczaka i ryb, nie ma żadnych negatywnych objawów. Może jeszcze coś przyuważę. Muszę dokładniej czytać skład puszek, albo zakupić i przetrenować inne rodzaje mięsa.
Podsumowując: nie karmić Nietopyrza kaczkami!
A tak generalnie, to: Ludzie, weźcie te dwa futerka, póki są fajne, bo mi zdziczeją, siedząc ciągle w takim stadzie kocim. Mam zdecydowanie za mało rąk do głaskania. I za małe łóżko, żeby wszyscy chętni się mieścili jednocześnie.
Koty u mnie to się potrafią pobić i wzajemnie zwalać z łóżka, żeby się załapać na dobrą miejscówkę blisko mnie
Kukuła dorasta. Zrobiła się strasznie miziasta i gadatliwa. Czyżby rujka zbliżała się wielkimi krokami?
Obu futerkom wyraźnie zmieniają się mordki. Przestają mieć dziecięce rysy. Muszę spróbować uchwycić to na dobrym zdjęciu.
Conwalie pisze:A czemu brzydkie? Coś nie tak było?
Trzymam kciuki za zdrowie!
Kotka wysterylizowana w ostatnim momencie.
Ogólnie bardzo dziwny przypadek - kilkumiesięczna kotka, pierwsza rujka, nigdy nie dostała hormonów, a macica jak "po przejściach" u koty faszerowanej proverą