Jakoś tak się złożyło, że Emanuelek powoli zostaje ochrzczony Maniusiem albo Mańkiem, bo rodzice tak go wołają w skrócie

Ciekawe, co z tego wyniknie ... mam nadzieję, że się przyzwyczai bezproblemowo
Maniuś ma swój ulubiony koc na kanapie w dużym pokoju, gdzie zwykle drzemie w ciągu dnia, a w nocy najpierw przychodzi do mojego łóżka dać buzi i na mizianie, a potem błogo sobie zasypia
Mój tata na samym początku stwierdził, że on jest takim statecznym kotkiem i owszem tak bywa ale czasem to tylko pozory

Gdy Malwina zaczyna go okładać, nie pozostaje dłużny i zauważyłam, że ma swoje metody aby ją poskromić, tzn. przygniata ją ciężarem do podłoża i zaczyna lizać. Czasem podczas takiej "wojenki" potrafią przelecieć całe mieszkanie wzdłuż i wszerz w szalonym pędzie, aby wylądować na moim parapecie, gdzie rozpoczyna się bitwa przez firankę
Gdy tylko Maniek podrepta do kuwety to zaraz ma towarzystwo i odwrotnie.
Jeśli chodzi o jedzonko to także jest wielkim łakomczuchem, a do jego przysmaków należą cytrusy, sernik i czosnek
W temacie pieszczot, nie lubi brania na kolana, czy ręce ale sam przychodzi, kładzie się przed nami i czeka na głaskanie albo wchodzi na klatkę piersiową leżącego, podchodzi, daje buzi i ociera się o twarz żeby go pomiziać
Najnowsza wieść jest taka, że właśnie staje się (już stał

) młodym mężczyzną, z kuwety docierają silne smrodki, śpiewa i świergoli
Tak więc na najbliższy wtorek jesteśmy umówieni z panią wet na zabieg.
Szczerze mówiąc na razie staram się nie myśleć o tym bo i dla mnie jest to stresujące przeżycie ...
Z Malwinką mi raźniej
Mój punkt obserwacyjny
Śpię, nie przeszkadzaj
O a, co to jest

A to stopa mojej pani
