2 miesiące temu, tuż przed pierwszymi mrozami zostały znalezione dwa 3-miesięczne kocurki. Były zmarznięte i smutne.
Mruczek jest większym z nich. Prawdopodobnie nie widzi na prawe oko. Według weterynarza to efekt jakiegoś urazu. Poza tym jest zdrowym, chętnym do zabaw kotkiem.
Czasami lubi broić, ucieka przed psem, ale do drugiego kotka chętnie się tuli i z nim bawi.
Bardzo lubi się przytulać choć czasem miewa humorki
Jest strasznym łakomczuszkiem.
W tej chwili oba kotki są w okolicach Leszna.
Ostatnio zmieniony 02 lut 2012, 15:13 przez brynia, łącznie zmieniany 3 razy.
„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”
Witajcie:)
Jako rzecznik Mruczka może napiszę słów kilka jak wygląda sytuacja. Pani, u której przebywają oba kotki jest osobą bardzo zabieganą z naprawdę wielkim ogromem problemów. Mimo, że samej ciężko jej związać koniec z końcem zgarnęła zwierzaki z ulicy tuż przed nadejściem mrozów. Wiem jednak, że wykarmienie maleństw w pewnym momencie będzie ponad jej siły (w domu jest jeszcze całe mnóstwo innych zwierząt, które od lat są domownikami) - dlatego bardzo proszę wszystkie dobre dusze o pomoc w znalezieniu domku przynajmniej dla jednego kotka Problem w tym, by Mruczek nie trafił byle gdzie. Dlatego właśnie zwróciłam się do Was. Fundacja bardzo nam pomogła w przypadku Lucjana i w zasadzie tylko do niej mam zaufanie w zakresie rekomendacji odpowiedniego domu...
Kotek jest w zasadzie do wzięcia od zaraz - jest w pełni udomowiony, korzysta z kuwetki. Dobrze dogaduje się ze zwierzakami wszelkiej maści, choć - co oczywiste - preferuje brata Najbardziej lubi kołysanie na rękach
a co z tym prawym oczkiem sie dzieje? jeju ja bym tak chciala takiego Mruczka..
„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”
Z oczkiem nic się nie dzieje:) Po prostu na kawałeczku kotek ma taką jakby mgiełkę na nim. Wet mówi, że może to być pamiątka po jakimś dawnym urazie i że jest prawdopodobieństwo że Mruczek na nie nie widzi. Po jego zachowaniu jednak nie da się zupełnie stwierdzić, żeby oczko jakkolwiek mu dolegało, przeszkaczało, czy bolało. Od lewego różni się tylko tą małą błonką Poza tym Mruczek jest większy i silniejszy od brata
„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”
Mruczek nadal szuka jakiegoś dobrego domku. Z chwili na chwilę kotek staje się coraz grzeczniejszy i słodszy. Ale czasem razem z bratem zdarza im się broić co oczywiście mija gdy tylko weźmie się go na ręce. Oba kotki są bardzo kochane i zabawne. Mruczek bardzo lubi bawić się swoją zabawką z piórkami ale i tak woli piłeczke psa .