Cud narodzin....
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 14
- Rejestracja: 16 lip 2010, 20:29
- Lokalizacja: Suchy Las
Amber to miodzik! Kochana pieszczocha, nie sprawia żadnych kłopotów. Jest słodka, uwielbia być pieszczona, jeżeli widzi, że głaszczę innego kota przybiega kurzgalopkiem, co by o niej nie zapomnieć i też wyglaskać. Bawi się z Amadeuszkiem jak szalona, jak siostra, a nie mama
Nie lubi być brana na ręcę, uwielbia grać w piłkę nożną
Jest uosobieniem łagodności. Aha....ciągle pozwala się ssać Amadeuszkowi i .....sama też go ssie
Widok kiedy Mamideusz wtulony w Amber ugniata ją i ssie z zapamietaniem mrucząc jak parowóz, a ona obejmuje jego i też ciamka kawałek jego futerka....BEZCENNY! pełne szczęście na obu mordkach i o to chodzi!
To co, Aurora podobna z charakteru do mamy?

Nie lubi być brana na ręcę, uwielbia grać w piłkę nożną

Jest uosobieniem łagodności. Aha....ciągle pozwala się ssać Amadeuszkowi i .....sama też go ssie



Widok kiedy Mamideusz wtulony w Amber ugniata ją i ssie z zapamietaniem mrucząc jak parowóz, a ona obejmuje jego i też ciamka kawałek jego futerka....BEZCENNY! pełne szczęście na obu mordkach i o to chodzi!
To co, Aurora podobna z charakteru do mamy?
-
- Posty: 14
- Rejestracja: 16 lip 2010, 20:29
- Lokalizacja: Suchy Las
Zazdrośnica, pieszczoch ale wredniak, jak jej się coś nie podoba to manifestuje to zcałą mocą, ugniata mnie albo narzeczoną
Jak wracam z pracy przybiega się przywitać, nie przepada jak się ją bierze na ręce no chyba że jak dziecko
Ciekawie było by zobaczyć je obie w "akcji" 



"Wszyscy leżymy w rynsztoku, lecz niektórzy z nas patrzą w gwiazdy"
Zapraszamy!!!!
NIGDY nie widziałam Amber wkutej,,,jest tak pozytywnie nastawiona do wszystkich i wszystkiego, że serce rośnie! Na początku się chowała, bała, nie pozwalała dotknąć, minął ten stan po jakiś 2 tygodniach pobytu u mnie, ale tak naprawdę mam wrażenie, że ok. 2 miesiące temu tak na 100% uwierzyła, że to jest jej dom i nawet nie boi się Agnieszki....
Słodzias nie kotusia, wiecznie uśmiechnięta, gotowa do pieszczot i zabawy! MIODZIK!
NIGDY nie widziałam Amber wkutej,,,jest tak pozytywnie nastawiona do wszystkich i wszystkiego, że serce rośnie! Na początku się chowała, bała, nie pozwalała dotknąć, minął ten stan po jakiś 2 tygodniach pobytu u mnie, ale tak naprawdę mam wrażenie, że ok. 2 miesiące temu tak na 100% uwierzyła, że to jest jej dom i nawet nie boi się Agnieszki....

Słodzias nie kotusia, wiecznie uśmiechnięta, gotowa do pieszczot i zabawy! MIODZIK!
-
- Posty: 14
- Rejestracja: 16 lip 2010, 20:29
- Lokalizacja: Suchy Las
-
- Posty: 14
- Rejestracja: 16 lip 2010, 20:29
- Lokalizacja: Suchy Las
-
- Posty: 14
- Rejestracja: 16 lip 2010, 20:29
- Lokalizacja: Suchy Las
Serce rośnie. A pamiętam jak Amber błąkała się u mnie na podwórku strasznie brudna, chuda i przez wszystkich odganiana. Serce rośnie... Agnieszka zrobiła coś cudownego zabierając ją...
Ale ja tu w innym celu.
Tatuś bynajmniej kilku maluszków tydzień temu odszedł za tęczowy most. Nie mam sił pisać dlaczego i jak odszedł jeśli ktoś chce wiedzieć odsyłam:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=7262946#p7262946
Tatuś za czasów zdrowia:
http://rash.home.pl/koty/adopcja/tata1.jpg
http://rash.home.pl/koty/adopcja/tata2.jpg
Bądź szczęśliwy za tęczowym mostem
Ale ja tu w innym celu.
Tatuś bynajmniej kilku maluszków tydzień temu odszedł za tęczowy most. Nie mam sił pisać dlaczego i jak odszedł jeśli ktoś chce wiedzieć odsyłam:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=7262946#p7262946
Tatuś za czasów zdrowia:
http://rash.home.pl/koty/adopcja/tata1.jpg
http://rash.home.pl/koty/adopcja/tata2.jpg
Bądź szczęśliwy za tęczowym mostem

Hej,
Zrobiłeś, co mogłeś. Pytanie, czy przy takich wynikach przedłużnie leczenia dałoby rezultaty, a kot by z pewnością cierpiał. Pewnie, że zawsze pozostaje niedosyt, niepewność, że może należałoby zrobić coś inaczej, więcej, inaczej zareagować...miałam to w zeszłym roku kiedy na rękach umarł mi mój ukochany kotuś. Nigdy nie będziesz wiedział, ale powinieneś mieć świadomość, że mu pomagałeś. Dodatkowo dałeś znać agnieszce o Amber i dzięki temu ona teraz jest ze mną, Amadeuszek też, a pozostała dwójka dzieci też ma super domki. Gdybyś nie zareagował.... byłby najprawdopodobniej kolejny smutny koci los.
Trzymaj się!
Zrobiłeś, co mogłeś. Pytanie, czy przy takich wynikach przedłużnie leczenia dałoby rezultaty, a kot by z pewnością cierpiał. Pewnie, że zawsze pozostaje niedosyt, niepewność, że może należałoby zrobić coś inaczej, więcej, inaczej zareagować...miałam to w zeszłym roku kiedy na rękach umarł mi mój ukochany kotuś. Nigdy nie będziesz wiedział, ale powinieneś mieć świadomość, że mu pomagałeś. Dodatkowo dałeś znać agnieszce o Amber i dzięki temu ona teraz jest ze mną, Amadeuszek też, a pozostała dwójka dzieci też ma super domki. Gdybyś nie zareagował.... byłby najprawdopodobniej kolejny smutny koci los.
Trzymaj się!
Seniorek <3 

„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”
Sonia 20.09.2014
Chrumuś przyjacielu ['] 11.04.2013
Bury, Bati, Rudy, Chispa, Gypsy - 2012
Srebri, Edward - 2010
Bella ['] - 2010
Sonia 20.09.2014
Chrumuś przyjacielu ['] 11.04.2013
Bury, Bati, Rudy, Chispa, Gypsy - 2012
Srebri, Edward - 2010
Bella ['] - 2010
Wesołych świąt życzy Mamusia, Kira, Chester Agata i ja 
Mamusia: http://rash.home.pl/koty/mama/mama.jpg -Szuka domku!
Kira: http://rash.home.pl/koty/kira/kira.jpg
Chester: http://rash.home.pl/koty/chester/chester.jpg
Kira i Chester: http://rash.home.pl/koty/2011.jpg

Mamusia: http://rash.home.pl/koty/mama/mama.jpg -Szuka domku!
Kira: http://rash.home.pl/koty/kira/kira.jpg
Chester: http://rash.home.pl/koty/chester/chester.jpg
Kira i Chester: http://rash.home.pl/koty/2011.jpg