Gizma widziałam jak jeszcze wyglądał jak malutki kociak, dopiero co przybył do Agnieszki. Rozkosz z niego przeogromna była, a teraz widzę, że to już prawie dorosły kawaler
U Gizma niestety nie jest dobrze, od roku walczymy z biegunkami. Pierwotniak, którym zaraził się zanim do nas trafił zniszczył mu kosmki jelitowe, w związku z czym prawdopodobnie do końca życia będzie cierpiał na przewlekłe biegunki, można mu tylko pomagać probiotykami.
Mimo tak długiego leczenia Gizmo jest cudownym pacjentem, sam biegnie do strzykawki, a potem pomaga trzymając ją w łapkach. Nie znosi tylko mycia w zlewie:)
25.02.2011r. Diesel[*] tęsknie.........
22.09.2012r. Frodo [*] do zobaczenia Przyjacielu