Maluch znaleziony w piątek na środku ulicy Hetmańskiej w godzinach szczytu. Nie mam pojęcia jak się tam znalazł, sekundy ocaliły go od śmierci pod kołami samochodu. Maluszek ma ok 5-6 tygodni i jest cudnej urody pierwsze dni nie rokowały najlepiej, ale teraz pomalutku Baltazar dochodzi do siebie. Malec kocha człowieka, ciągle domaga się czułości, najchętniej przebywa na kolanach Niebawem będziemy szukać dla niego kochającego domku
Jeśli na wysokości ogródków działkowych, to mnie to nie dziwi. Tam jest masa kotów i kociąt. Niedawno widziałam jadąc kocięcy ogonek znikający w trawie.
Na dniach się wyjaśni. Zainteresowanie jest. Ale maluch nie jest jeszcze całkiem zdrowy - brzuszek ma taki opuchnięty i czerwony, z siusianiem też szału nie ma. Na pewno trzeba mu dać przynajmniej tydzień na dojście do siebie.
Mówię Wam sama rozkosz - kula się to maleństwo pod nogami i cichutko miauczy, żeby go wziąć na kolana bo na razie sam nie da rady oby domek szybko się znalazł, bo mi TŻ coś za bardzo się zakochuje - już coś przebąkiwał o przeznaczeniu
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
„Mimo to wolał być nieobecny całkowicie niż być tylko w części i brakującą resztą udawać. Dlatego był tak niezwykły dla ludzi, którzy go znali. Jeśli znalazł się w ich pobliżu, był dla nich całym sobą. Albo nie było go w ogóle.”
na żywo jeszcze ładniejszy!!! wierzyć się nie chce w przyszłości tym urokiem pewnikiem niejedną przekąskę wyprosi i takimi oczkami niewinnymi...fajne fotki na picasie :-)