Stevie ma od miesiąca własny pokój.
I właściwie na tym kończą się dobre informacje o Steviem
Zauważyliśmy, że jego stan się pogorszył - jakby mniej je, futro wygląda coraz gorzej (nigdy szału nie było, bo Stevie się nie myje, ale zwykle wyczesywanie pomagało). Badania krwi wykazały znaczne pogorszenie stanu nerek. W czerwcu 2011 kreatynina była w górnej granicy normy. Teraz jest dwukrotnie przekroczona
Wchodzimy z lekami, karmami nerkowymi i kroplówkami.
Trzeba delikatnie, powoli... Uważać, aby w okolicy bioder za mocno nie dotknąć. Wygłaskać po główce po każdym warknięciu (tak, Stevie potrafi warczać i kłapać zębami). Efekty: po ok. godzinie kot umyty w połowie i wkurzony.
W święta Stevie nam strachu napędził - przestał chodzić. Tylnie łapki pozostawały bezwładne Bezwładność minęła podczas wizyty u weterynarza. Ale może to być chwilowe, spowodowane np. stresem.
Biedak musi mieć ograniczoną powierzchnię A z chodzeniem różnie - raz idzie, raz nie może wstać. Dostaje leki, zobaczymy co dalej...
U nas coś takiego było kiedy Misia była zatruta mocznikiem- wyglądało jak niedowład tylnych łapek- problemy z chodzeniem i nie było mowy żeby wskoczyła na najniższe podwyższenie. Dostała kroplówę i się poprawiło.
Korzystacie z pasków do badania moczu?
Trzymam kciuki za kiziora.
Stevie nadal mieszka na ograniczonej powierzchni (ma do dyspozycji ok. 1/4 swojego pokoju. Na szczęście porusza się w miarę normalnie. Tzn. normalnie jak na Steviego