Lady miała dłuuugo taki okres, że mnie kochała ale na odległości ok. 30-50 cm.
Uwielbiała siedzieć koło mnie i obserwować co robię, albo spać obok, ale wystarczyło tylko sięgnąć w jej kierunku i koty nie było.
A teraz jaki z niej miziak... Tylko nadal płochliwy.
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
Ech, bo jej dobrze u Was I wie, że jeśli zmieni nastawienie, pewnie będzie musiała zamieszkać gdzie indziej Po doświadczeniach z Fridą, spodziewam się po kotach całkiem przemyślanych działań zgodnych z ich planami na życie
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."