
Historia Milki jest bardzo smutna, przez ponad dwa lata mieszkała w domu, który z powodu dorobienia się własnego potomstwa postanowił się kotki pozbyć na zasadzie "albo Pani ją bierze albo wystawiamy na dwór i niech sobie radzi". Oczywiście bez sterylizacji, bez książeczki, nie wiadomo nawet czy kotka była szczepiona. Wcześniejsze losy kotki owiane są tajemnicą, czy pochodzi z pseudohodowli? Czy jest wynikiem przypadkowego mezaliansu RagDolla z kotem dachowym, tego już nigdy się pewnie nie dowiemy. Kotka trafiła do mieszkania osiedlowej karmicielki. Biedna Milka nie wychodziła spod łóżka, ciągle atakowana przez dominujące towarzystwo, bała się nawet korzystać z kuwety. Gdy została zabrana na sterylizację i trafiła na tydzień do łazienki jednej z wolontariuszek, okazała się super przemiłym i towarzyskim kotem, spragnionym pieszczot i zabawy, wtedy definitywnie zapadła decyzja, że należy jej jak najszybciej znaleźć choćby dom tymczasowy bez innych kotów. I tak smutnooka trafiła na FB i już tego samego wieczoru znalazła się w nowym domu tymczasowym

Dzisiaj byłam odwiedzić Milkę, koteczka w nowym domu jest grzeczna, ładnie korzysta z kuwety, jest bezproblemowa, ale może więcej o jej charakterze napisze obecne DT
Na razie czekamy z wystawieniem ogłoszeń, niech koteczka dojdzie do siebie po sterylizacji (szczególnie, że ranka średnio wygląda), trochę się podpasie, bo ma boczki zapadnięte i spokojnie poczeka na decyzję DT, bo może Milka zostanie już tam na stałe






(sory brynia -nie umiem zrobić nowego albumu na picasie
